Po zakończeniu niezwykle elektryzującego i zaciętego pojedynku, w którym Rafael Nadal pokonał w pięciu setach Novaka Djokovicia, zgromadzeni na korcie Philippe'a Chatriera francuscy fani spodziewali się równie niesamowitego widowiska z udziałem ich idola. Tak się jednak nie stało. Jo-Wilfried Tsonga wyszedł do meczu z Davidem Ferrerem wyraźnie stremowany, nie był w stanie złapać właściwego dla siebie rytmu i po trzech setach przegrał 1:6, 6:7(3), 2:6.
Premierowa odsłona była prawdziwym festiwalem błędów ze strony reprezentanta Trójkolorowych, który pierwszy raz serwisu nie utrzymał w drugim gemie. Hiszpan robił swoje, starał się utrzymywać piłkę w grze, a jego rywal cały czas podawał mu pomocną dłoń. W wyniku takiej postawy, Tsonga zmuszony był już przy stanie 0:5 bronić setbola, którego ostatecznie oddalił asem. Pierwszej partii uratować jednak nie był w stanie, po 33 minutach Ferrer pewnie triumfował.
Drugą część meczu faworyt gospodarzy zaczął zdecydowanie lepiej, choć nawet po utrzymaniu własnego podania, towarzyszył mu ogromny stres. Tsonga był tak bardzo spięty, że po pierwszym gemie usiadł na ławce, zamiast udać się na zmianę stron i kontynuować grę. Francuz wyszedł na 3:0, ale wówczas powtórzyła się sytuacja z poprzedniego seta i tenisista gospodarzy przegrał dwukrotnie swój serwis. W 10. gemie Ferrer znakomitym podaniem oddalił groźbę porażki w drugiej części meczu, a w tie breaku spisał się rewelacyjnie, szybko doprowadzając do stanu 6-1 i kończąc seta przy trzeciej okazji.
Porażka w tie breaku wyraźnie podcięła skrzydła ulubieńcowi gospodarzy, który od stanu 1:1 przegrał trzy kolejne gemy. Doświadczony Hiszpan tej okazji nie zmarnował, serwował bardzo pewnie, popełnił zdecydowanie mniej błędów własnych niż młodszy o trzy lata przeciwnik i coraz bardziej przybliżał się do historycznego awansu. W ósmym gemie Tsonga prowadził już 40-0, ale seria pomyłek doprowadziła do równowagi. Ferrer posłał świetnego winnera po linii, po czym Francuz wyrzucił przy meczbolu forhend w aut i walencjanin mógł z radości paść na kort.
Spotkanie Ferrera z Tsongą trwało dwie godziny i cztery minuty, w ciągu których najlepszy aktualnie z Francuzów zanotował sześć asów, trzy podwójne błędy, 31 winnerów i aż 56 błędów własnych. Z kolei Hiszpan, który dzięki temu zwycięstwu wyprzedzi w poniedziałek Nadala i zostanie czwartą rakietą globu, miał trzy asy, jeden podwójny błąd, 24 kończące uderzenia oraz 21 pomyłek.
Ferrer w piątek po raz szósty w karierze grał w półfinale wielkoszlemowych zawodów, ale dopiero teraz udało mu się wywalczyć upragniony awans do finału jednej z czterech najważniejszych imprez sezonu. O triumf na paryskiej mączce powalczy w niedzielę ze swoim utytułowanym rodakiem, z którym na 23 wcześniej rozegrane pojedynki odniósł zaledwie cztery zwycięstwa.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 7,984 mln euro
piątek, 7 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
David Ferrer (Hiszpania, 4) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 6) 6:1, 7:6(3), 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!