ATP Halle: Picasso z Bawarii kontra Janowicz na zielonym dywanie w Westfalii

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jerzy Janowicz występy na kortach trawiastych zainauguruje turniejem ATP w Halle, gdzie zmierzy się z Philippem Petzschnerem. Tenisistą nietuzinkowym, świetnie odnajdującym się na tej nawierzchni.

Po bardzo udanym sezonie gry na kortach ziemnych, okraszonym ćwierćfinałem turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie i III rundą w wielkoszlemowym Roland Garros, Jerzy Janowicz rozpoczyna bardzo krótki, acz intensywny, okres gry na nawierzchni trawiastej, zwieńczony startującym 24 czerwca Wimbledonem. Preludium dla łodzianina przed startem na trawnikach w świątyni białego sportu będzie impreza w Halle. W I rundzie Gerry Weber Open Polak zmierzy się z Philippem Petzschnerem.

Niemiec jest doskonale znaną osobą dla wszystkich fanów tenisa w naszym kraju. Nazwisko "Petzschner" niemalże natychmiast kojarzy się z incydentem z finału gry podwójnej US Open 2011 przeciw Mariuszowi Fyrstenbergowi i Marcinowi Matkowskiemu, gdy nie przyznał się do ewidentnego odbicia piłki łydką. - Po meczu nie podałem mu ręki, ale jeśli się gdzieś spotkamy nie ma problemu. Zrobię to jednak tylko przez grzeczność, bo relacje między nami już nigdy nie będą takie jak kiedyś. Znamy się od lat i wydawało nam się z Mariuszem, że jesteśmy... no może nie przyjaciółmi, ale dobrymi kolegami. A tu taki numer. Petzschner wykorzystał ewidentny błąd sędziego, a gdy go o to zapytaliśmy po prostu się wszystkiego wyparł. Ucięliśmy sobie jeszcze pogawędkę w szatni, bo mieliśmy koło siebie szafki. Powiedziałem mu, co o nim myślę - mówił Matkowski o tym zdarzeniu, które zostało uznane przez dziennik "L'Equipe" tenisowym oszustwem 2011 roku.

Jednak ocenianie Petzschnera tylko i wyłącznie przez pryzmat tego nieeleganckiego zagrania jest dużym błędem. Pochodzący z Bawarii tenisista jest jedną z ciekawszych postaci w całym cyklu ATP. Zaledwie kilka chwil obserwacji kortowych poczynań Niemca pozwala wygłosić opinie, iż jest to zawodnik nietuzinkowy. Charakteryzuje go przede wszystkim wybitnie niedzisiejszy styl: w czasach gdy więkzość tenisistów opiera swoją grę na atletyźmie i potężnych uderzeniach z linii końcowej, Petzschner jest niczym biały, samotny żagiel, bo widok tenisisty namiętnie grającego bekhendowym slajsem, wspaniale odnajdującego się przy siatce, dodatkowo obdarzonego niemal kocią zwinnością i gibkością jest czymś niecodziennym. Całość dopełnia nieszablonowy ubiór Niemca: z czapką na głowie, założoną przeważnie daszkiem do tyłu i piłkarskimi getrami zamiast tenisowych skarpetek. Ze względu na swój styl gry dorobił się przydomku, "Przyjaciel Picasso", oraz spotkały go pochwały ze strony wielu wybitnych znawców dyscypliny - On ma niesamowity ruch serwisowy. Idealny, płynny, najlepszy jaki kiedykolwiek widziałem - chwali Niemca słynny John McEnroe.

- Uwielbiam oglądać mecze Petzschnera, jest moim ulubionym zawodnikiem. Podczas pojedynków z jego udziałem zawsze może wydarzyć coś wyjątkowego. On może wyglądać na słabego i zmęczonego, ale w każdej chwili jest w stanie się przebudzić i wyzwolić z siebie dzikie emocje - charakteryzuje Bawarczyka jego były partner deblowy Christopher Kas. - Pamiętam jak raz podczas mistrzostw Niemiec musiał wycofać się z gry mieszanej, ponieważ doznał kontuzji stopy kopiąc w wieżyczkę sędziowską, bowiem chciał wyładować swoją złość po przegranej w singlu - kontynuuje opowieść Kas.

Harmonijnie rozwijająca się kariera tenisisty z Bayreuth (w tej samej miejscowości urodził się także Florian Mayer) mogła zostać brutalnie przerwana w 2007 roku z powodu wielu urazów, w tym zerwania więzadeł. - Miałem chwilę zwątpienia, zastanawiałem się jak dalej potoczy się moja kariera, jednak na szczęście udało mi się przetrwać ten zły okres - wspomina tamte chwile. Po uporaniu się z kontuzjami Petzschner ogłosił, że nie ma zamiaru już grać w turniejach z serii ITF Futures, bo jest na to za stary i chce zarobić godziwe pieniądze. Podpisał wtedy kontrakt z klubem Bundesligi z Akwizgranu oraz próbował swych sił w eliminacjach imprez ATP Challenger Tour i ATP World Tour.

Tenisista, nazywany przez kolegów Petzsche, nie odnosi wielkich sukcesów w występach singlowych. Dotychczas wygrał tylko jeden turniej rangi ATP, pięć lat temu w Wiedniu, a w dwóch (Halle 2011 i Den Bosch 2012 - oba na trawie) był w finale. Zdecydowanie lepiej wiedzie mu się w deblu, gdzie wspólnie z Jürgenem Melzerem zanotował kilka wspaniałych rezultatów, z triumfami w wielkoszlemowych Wimbledonie i US Open na czele.

Bawarczyk najlepiej odnajduje się na szybkich nawierzchniach - Lubię grać w hali, ale wręcz kocham występować na trawie. Co roku z niecierpliwością czekam, gdy zacznie się okres gry na kortach trawiastych, a moimi ulubionymi turniejami są Halle i Wimbledon - twierdzi. Jego idolami z dzieciństwa są Goran Ivanisević - Podobało mi się jego szaleństwo na korcie, nigdy nie było wiadomo, czego się po nim spodziewać - oraz Stefan Edberg - Uwielbiałem sposób w jaki on grał w tenisa, był świetny do oglądania - opowiada o swoich ulubieńcach z lat młodości.

Petzschner jest również wielkim fanem piłki nożnej, a jego ukochanym klubem jest Bayern Monachium. W 2010 roku w czasie finału gry podwójnej Wimbledonu, w którym brał udział, reprezentacja Niemiec grała mecz przeciw Argentynie w ćwierćfinale piłkarskich mistrzostw świata. Wybranka serca Petzschnera, Dewi, z którą ma córkę Natami, a także razem wychowują syna Aziza, owoc jej poprzedniego związku, w trakcie meczu powiedziała Melzerowi jakim wynikiem zakończyło się starcie Niemców z Argentyńczykami. Melzer podszedł do swojego partnera i zapytał - Chcesz znać wynik? - Na co Petzschner odpowiedział - Nie, wolę skupić się na grze w trzecim secie.

Janowicz jest notowany 76 miejsc wyżej w rankingu od swojego wtorkowego rywala, jednak za nic w świecie nie może go zlekceważyć. Petzschner doskonale czuje się na kortach trawiastych, w przeszłości w Halle potrafił pokonać Milosa Raonicia czy też Tomáša Berdycha i dojść do finału. Niemniej szybka nawierzchnia i halowe warunki w turnieju sponsorowanym przez potentata branży odzieżowej, Gerry'ego Webera, powinny sprzyjać 22-latkowi z Łodzi.

Gerry Weber Open, Halle (Niemcy) ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 683,7 tys. euro wtorek, 11 czerwca

I runda: Stadium, drugi mecz od godz. 12:00

Jerzy Janowicz (Polska, 7) bilans: 0-0 Philipp Petzschner (Niemcy)
22ranking98
22wiek29
203/91wzrost (cm)/waga (kg)185/77
praworęczna, oburęczny bekhendgrapraworęczna, oburęczny bekhend
Łódźmiejsce zamieszkaniaPulheim
Kim TiilikainentrenerStefan Eriksson
sezon 2013
15-11 (15-11)bilans roku (główny cykl)7-5 (3-3)
ćwierćfinał w Rzymienajlepszy wynikćwierćfinał w Zagrzebiu
9-8tie breaki2-2
212asy23
493 429zarobki ($)103 423
kariera
2007początek2001
22 (2013)najwyżej w rankingu35 (2009)
35-27bilans w głównym cyklu87-103
0/1tytuły/finałowe porażki (główny cykl)1/2
1 149 223zarobki ($)3 370 829

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu:
Komentarze (24)
avatar
sonszaj
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na Livesports jest informacja że mecz odwołany.Kontuzja którwgoś z zawodników?Ktoś oddał?  
avatar
TenSybil
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zobacz, zobacz, Ty sobie klituś-bajduś, a ile już medali wpadło. Gratulacje. Fajnie, że i za to dają.:) Bogom Tenisowym na ofiarę. Proponuję czcić w Modlinie, tam zainstalować i Kult Cargo, i O Czytaj całość
avatar
qasta
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
przypomnę, że przed meczem Janowicza zagra Łukasz ! Na korcie nr 1 [b] o 12:00 Łukasz Kubot - Tobias Kamke [/b] A zanim Jerzyk wyjdzie na kort, wcześniej zagrają na nim [b]Raonić - Monfils[/b] Czytaj całość
avatar
RvR
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hahahaha! Ale "latarę" z forhendu sprzedał Djokoviciowi! Co i tak nie zmienia faktu, że nie przyznał się w pamiętnym finale. :)  
Alk
11.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Petzschner'owi łydki nie zapomnimy.. Picasso - to już było 6 lat temu, tego nikt nie pamięta ;)