- Chcemy działać tak, jak działają nowe piłki: dynamicznie, wyżej się odbijają, są skuteczniejsze. Mamy zamiar właśnie tak działać. Chciałbym skupić się na czymś więcej spoza mojego programu. Te wszystkie elementy nie będą dobrze funkcjonowały, jeśli nie będzie w nich życia. Chciałbym tchnąć w nie dusze, aby tenis miał swój patriotyzm, abyśmy czuli odpowiedzialność. Marzę, żebyśmy wszyscy podczas meczu na Torwarze z Australią płakali ze wzruszenia - powiedział prezes Polskiego Związku Tenisowego, Krzysztof Suski.
To jednak niejedyny plan nowego sternika tenisowej centrali. W planach jest również utworzenie Klubu Leopolda Tyrmanda. Miejsca, które łączyłoby w sobie tenis, jazz oraz książki. - Chcemy zacząć od miejsca wyjazdowego, siedziba będzie znajdowała się na Mazurach. Ostatnio oddaliśmy nowoczesną halę, gdzie już można złożyć pamiątki, książki. Sądzę, że kilka miesięcy zajmie nam zorganizowanie się tutaj, w Warszawie - argumentował Suski.
Równie wysoki nacisk będzie kładziony na działania szkoleniowo-marketingowe. - Abyśmy mogli marzyć o występach naszych zawodników w turniejach Wielkiego Szlema, musimy zająć się upowszechnianiem tenisa wśród najmłodszych, żeby tenis był aktywnością społeczną. Od 2010 roku PZT prowadzi program "Tenis 10" w trzech segmentach: w klubach, w szkołach oraz na Orlikach we współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Mamy również program dla dorosłych "Tenis ekspres" zakładający, że w sześć tygodni nauczymy odbijać piłkę z partnerem. Chcemy rozwijać system rywalizacji wśród dorosłych - mówiła sekretarz generalna PZT, Magdalena Rejniak-Romer.
- Formuła, w jakiej funkcjonował PZT sprawiła, że będziemy dążyć do jej zmiany. Chcemy pozyskać dwóch strategicznych partnerów - wiemy, że wyszło to m.in. w siatkówce. Chcemy zbudować strategię 2-4-letnią. Marketing będzie się opierał na produktach, jakie PZT posiada. Chcemy je udoskonalać wprowadzając pewne standardy w ramach szkolenia. Chcemy zaktywizować kluby poprzez uczestnictwo naszej kadry szkoleniowej - byłych zawodników. Marketing będzie rodzajem bardziej dojrzałej współpracy między związkiem a zarządzaniem bardziej korporacyjnym; produkty będą lepsze wizerunkowo i jakościowo - zdradził marketingowe zamiary wiceprezes ds. marketingu, Janusz Wójcik.
Z kolei w promowaniu polskiego tenisa ma pomagać ojciec naszego najwyżej sklasyfikowanego singlisty, Jerzego Janowicza - Jerzy Janowicz senior. - Moja pomoc będzie polegała na wzmocnieniu ośrodków regionalnych. Chcemy wykorzystać dla dzieci wizerunek Jerzyka. Na podstawie drużyny Davis Cup chcemy wzmocnić juniorów - w tym celu mamy między innymi Radka Szymanika. Chcemy zmienić wizerunek tenisa, aby był on dobrze postrzegany. Jestem po to, żeby było nas widać na każdym kroku - zapewnił.
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Na chwilę obecną mamy troje tenisistów w szerokiej czołówce, 23-24 letni. To znaczy, że jeszcze przez przynajmniej 5-6 lat powinni być w stanie walczyć o najwy Czytaj całość