- Po US Open byłem najpopularniejszą osobą w moim kraju, a może i w świecie tenisa. Kilka miesięcy później nikt nic o mnie nie mówił - wspomina okres, w którym zmagał się kontuzją Juan Martín del Potro w wywiadzie dla australijskiego Herald Sun.
Wygrywając wielkoszlemowy US Open w 2009 roku, Del Potro stał się pierwszym argentyńskim mistrzem tego turnieju od 1977 roku i triumfu Guillermo Vilasa. Wracającego do kraju tenisistę witał tłum rozśpiewanych fanów, a on sam stał się sportowcem numer jeden w ojczyźnie.
Kilka miesięcy później z powodu poważnej kontuzji nadgarstka na długi czas opuścił zawodowe rozgrywki. Wtedy, jak sam mówi, z bohatera stał się nikim. - Nikt się mną nie interesował. Nikt nie wiedział, co tak naprawdę się dzieje z moim nadgarstkiem. Nie wiedziałem, czy kiedykolwiek jeszcze będę mógł grać w tenisa. To mój najgorszy moment w całej karierze - wyjawia 25-latek z Tandil.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Powrót na kort Argentyńczyk zawdzięcza Richardowi Bergerowi, ortopedzie z Minneapolis. - To były naprawdę trudne chwile. Wówczas, w 2010 roku, czułem się bardzo źle. Mimo tych wszystkich wydarzeń, w 2011 roku zaliczyłem doskonały powrót - mówi popularny Delpo.
Obecnie Del Potro może w pełni skupić się na grze w tenisa. Argentyńczyk ma za sobą doskonały sezon, wygrał cztery turnieje, awansował w rankingu na piątą pozycję, a w ojczyźnie został wybrany najlepszym sportowcem 2013 roku, dystansując samego Lionela Messiego.
- Chcę dalej iść do przodu. Wierzę w siebie. Lubię być niebezpieczny dla najlepszych facetów. Moja gra wygląda naprawdę dobrze. Jeśli jestem zdrowy i mam w sobie wiarę, to wiem, że mogę być trudnym rywalem dla najlepszych tenisistów w rozgrywkach - stwierdza z optymizmem.
Del Potro dodaje, że wszystko to, co spotkało go w trakcie wcale nie tak długiej kariery, pozwala mu całkiem inaczej spojrzeć na wszystkie sprawy związane z tenisem: - Tenis zmienił moje życie. Jestem szczęśliwy, że po kontuzji znów mogę grać, dziękuję za to Bogu. Staram się korzystać z każdej chwili, bo ten sport bardzo szybko idzie do przodu. Kocham tę grę. Kocham występować przed wielką widownią na kortach centralnych. Chciałbym zapisać piękną historię w tym sporcie, mieć to w papierach do końca życia, ponieważ kariera tenisisty jest krótka - kończy.