Australian Open: Radwańska odwróciła mecz z Pawluczenkową, Polka w IV rundzie

Agnieszka Radwańska wygrała w trzech setach z Anastazją Pawluczenkową i awansowała do IV rundy wielkoszlemowego Australian Open.

Agnieszka Radwańska odniosła drugie kolejne trzysetowe zwycięstwo nad Anastazją Pawluczenkową (w ubiegłym sezonie w finale w Seulu) i podwyższyła na 4-1 łączny bilans ich pojedynków. Polka tym razem pokonała Rosjankę 5:7, 6:2, 6:2. O czwarty z rzędu ćwierćfinał w Melbourne krakowianka zmierzy się z  Garbine Muguruzą (WTA 38), która w trzech setach wyeliminowała Karolinę Woźniacką (WTA 10). Dla Pawluczenkowej był to szósty występ w Australian Open i wyrównała swój najlepszy rezultat z 2011 roku.

W drugim gemie I seta Pawluczenkowa prowadziła 40-15, ale przestrzeliła smecza oraz zrobiła podwójny błąd i Radwańska uzyskała break pointa. Rosjanka obroniła go, wygrywając z krakowianką grę na małe pola, którą sama sprowokowała zagraniem drop szota. W trzecim gemie zawodniczka z Moskwy z 30-0 dla serwującej Polki doprowadziła do równowagi, popisując się dwoma kończącymi forhendami. Piąta rakieta globu efektownym forhendem i asem szybko wybiła rywalce z głowy myśli o przełamaniu. Genialny bekhendowy stop wolej przyniósł Radwańskiej break pointa na 3:1, ale Pawluczenkowa odparła go krosem forhendowym. Po podwójnym błędzie rywalki krakowianka zdobyła drugą okazję na przełamanie, do którego doszło, gdy Rosjanka przestrzeliła krosa bekhendowego.

Tenisistka z Moskwy błyskawicznie odrobiła stratę, do tego na sucho, karcąc Polkę returnami za serię słabych serwisów. W 10. gemie Radwańska popisała się kombinacją odwrotnego krosa forhendowego i smecza, a następnie świetnym odegraniem bekhendem po krosie drop szota przeciwniczki. Pawluczenkowa jednak od 15-30 zdobyła trzy punkty. W 11. gemie krakowianka miała 40-15, ale Rosjanka doprowadziła do równowagi efektownym odwrotnym krosem forhendowym. Wyrzucając krosa bekhendowego Radwańska dała rywalce break pointa. Zawodniczka z Moskwy wykorzystała go, głębokim zagraniem w sam narożnik wymuszając bekhendowy błąd na krakowiance. Seta Pawluczenkowa zakończyła w 12. gemie kombinacją drop szota i bekhendowego loba.

W gemie otwarcia II seta Pawluczenkowa popisała się miażdżącym bekhendem po linii oraz kombinacją forhendu i drajw woleja. Efektowny return bekhendowy dał Rosjance trzy break pointy i wykorzystała drugiego z nich kapitalnym returnem forhendowym po linii. W drugim gemie zawodniczka z Moskwy zagrała wspaniałego stop woleja oraz pokusiła się o genialną kontrę forhendową po linii, a wolejem forhendowym podwyższyła prowadzenie na 2:0. W trzecim gemie Radwańska wróciła z 15-30 i to był punkt zwrotny w całym spotkaniu. Po chwili Pawluczenkowa popisała się wyśmienitym wolejem w odpowiedzi na znakomitą kontrę forhendową krakowianki, ale przy 30-30 popełniła podwójny błąd. Rosjanka odparła break pointa, gdy trafiła głęboki serwis, a return bekhendowy Polki wylądował poza kortem. Kolejne dwa punkty padły łupem piątej rakiety globu. Przy drugim break poincie zagrała ona return w linię, a zaskoczona Pawluczenkowa wyrzuciła forhend.

W piątym gemie Rosjanka błysnęła genialną kombinacją obronnego loba (granego lewą ręką) i drop szota forhendowego. Radwańska jednak pewnie utrzymała podanie, popisując się m.in. szybką akcją serwis-kros forhendowy. Pawluczenkowa zaczęła popełniać coraz więcej błędów - w szóstym gemie wpakowała drajw woleja w siatkę, wyrzuciła bekhend, a przy break poincie popełniła podwójny błąd. W siódmym gemie krakowianka miała 40-0, ale zrobiła podwójny błąd i całkowicie zepsuła drop szota, który nie doleciał do siatki. Dwa kolejne punkty również padły łupem moskwianki, która znakomitą kontrą wymuszającą błąd na będącej przy siatce Polce zdobyła break pointa. Radwańska obroniła go szybką akcją serwis-forhend, a asem podwyższyła na 5:2. W tym momencie Rosjanka poprosiła o interwencję medyczną i miała mierzone ciśnienie. Po wznowieniu gry oddała podanie, robiąc dwa podwójne błędy z rzędu i set dobiegł końca.

W drugim gemie III seta Radwańska zaskoczyła rywalkę instynktownym lobem bekhendowym i w ten sposób zdobyła trzy break pointy. Przełamanie na sucho stało się faktem, gdy Pawluczenkowa przestrzeliła smecza. W trzecim gemie krakowianka, odpowiadając na drop szota rywalki popisała się genialną kombinacją loba i smecza. Błyskawiczną akcją serwis-kros bekhendowy Polka podwyższyła na 3:0. W piątym gemie Radwańska od 0-30 zdobyła cztery punkty, ostatni inteligentną kombinacją loba i bekhendowego woleja. To było jedyne poważniejsze zagrożenie piątej rakiety globu przy własnym podaniu. Pawluczenkowa w końcówce zagrała lepiej, ale straty przełamania już nie odrobiła, za to sama dała się jeszcze raz zgubiła serwis. Mecz dobiegł końca w ósmym gemie, gdy forhend Rosjanki wylądował w korytarzu deblowym.

Pawluczenkowa długimi momentami grała jak natchniona, a każde kolejne niezwykle efektowne zagranie dodawało jej skrzydeł. Wrażenie robiły bardzo ciasne kąty Rosjanki, którymi mocno rozrzucała Polkę po narożnikach, i fantastyczne kończące piłki po linii. Niewiarygodne były również jej kontry, często grane lewą ręką. To było jednak typowe dla zawodniczki z Moskwy falowanie, choć pod koniec I i na początku II seta prawdopodobnie grała najlepszy tenis w swoim życiu. Później jednak zaczęło jej brakować sił, a Radwańska wróciła na właściwe tory (bardzo mało błędów, świetna gra kombinacyjna i dużo agresji w grze). Krakowianka od stanu 5:7, 0:2 i 15-30 zdobyła dziewięć gemów z rzędu, na przełomie II i III seta zgarnęła 17 punktów z rzędu, i pojedyncze efektowne piłki były już tylko łabędzim śpiewem Pawluczenkowej.

W trwającym dwie godziny i 15 minut spotkaniu Rosjanka popełniła siedem podwójnych błędów i nie miała żadnego asa. Polka za to posłała pięć asów przy dwóch podwójnych błędach. Pawluczenkowa zapisała na swoje konto 39 kończących uderzeń, z czego 21 w znakomitym w jej wykonaniu I secie. Zrobiła ona jednak również 49 niewymuszonych błędów. Radwańskiej naliczono 25 piłek wygranych bezpośrednio oraz 19 błędów własnych. Krakowianka wykorzystała sześć z dziewięciu break pointów oraz zdobyła 13 z 20 punktów przy siatce.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
sobota, 18 stycznia

III runda gry pojedynczej kobiet:

Agnieszka Radwańska (Polska, 5) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 29) 5:7, 6:2, 6:2

Program i wyniki turnieju kobiet

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!


Komentarze (95)
avatar
basher
18.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Polecam świetny opis przebiegu tego meczu autorstwa red. B. Raja na sportowej stronce GW - szczególnie tym, którzy meczu nie widzieli i swoje oceny formułują na podstawie powyższego art. red. I Czytaj całość
avatar
wąż
18.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Brawo Aga :)))))))))))Nie widziałem Twojgo pojedynku, bo czas na spanie po bajace.Oglądałem natomaiast spotkanie Sharapova vs Alizé Cornet.Szkoda Francuzki, że nie ugrała chociaż seta.Było tak Czytaj całość
avatar
panda25
18.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Noc (ta najczarniejsza) nie jest do oglądania, bo walczy się ze snem. Chyba, że porywająca gra podnosi ciśnienie. W meczu Agnieszki na krótko przysnąłem, po przegranym pierwszym secie. Kimnięci Czytaj całość
avatar
ort222
18.01.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Obejrzalem jeszcze raz mecz i wcale tak zle Agnieszka nie grala w 1 secie, jak mi sie wydawalo ogladajc w nocy:). Sporo glupot napisalem wiec co moglem skasowalem:) 
avatar
Pottermaniack
18.01.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Siódmy szlem z rzędu, w którym Agnieszka nie schodzi poniżej czwartej rundy. Brawo Aga! Trzymam kciuki za ćwierćfinał. ;)