Horacio Zeballos po roku powrócił do miejsca swojej chwały. Argentyńczyk 12 miesięcy temu w Viña del Mar wywalczył swój jedyny jak dotychczas tytuł w karierze, w finale sensacyjnie pokonując powracającego wówczas po kontuzji Rafaela Nadala. 28-latek z Mar del Platy walkę o obronę trofeum rozpoczął udanie, wygrywając 6:3, 6:3 w 61 minut z reprezentantem gospodarzy, posiadaczem dzikiej karty, Gonzalo Lamą.
20-letni Chilijczyk, debiutujący w cyklu ATP World Tour, wyrównaną walkę z o wiele wyżej notowanym rywalem prowadził jedynie na samym początku spotkania. W pierwszym secie od stanu 3:3 Argentyńczyk przejął kontrolę na placu gry i zdobył trzy gemy z rzędu. Natomiast w drugiej partii obrońca tytułu uzyskał breaka jeszcze szybciej, bo już w piątym gemie, a w dziewiątym dołożył kolejne przełamanie, kończąc tym samym cały mecz.
Zeballos w II rundzie zagra z Danielem Gimeno. We wtorek Hiszpan niespodziewanie pokonał w trzech setach rozstawionego z numerem szóstym Ukraińca Ołeksandra Dołgopołowa.
W trzecim dniu turnieju chilijscy kibice nie mieli powodów do radości, bowiem przegrał również Christian Garin. 17-latek to wielka nadzieja światowego tenisa, a jego potencjał dostrzegł sam Rafa Nadal, który wraz z Carlosem Costą założył agencję menedżerską, i pierwszym jej klientem został właśnie utalentowany reprezentant Chile.
Nastolatek może więc czerpać z najlepszych wzorców, ale w starciu z rozstawionym z numerem piątym Jeremym Chardym, który jest związany ze słynna paryską akademią Patricka Mouratoglou, ugrał ledwie pięć gemów i podobnie jak w ubiegłym sezonie, także w Viña del Mar, musiał uznać wyższość Francuza, który teraz zmierzy się z Pablo Carreno.
Wielki dramat przeżył Tommy Robredo. Doświadczony Hiszpan, mistrz tego turnieju z 2011 roku, przegrał już w swoim pierwszym pojedynku z Leonardo Mayerem po trwającej 140 minut trzysetowej batalii, marnując aż cztery piłki meczowe.
Rozstawiony z "dwójką" Robredo pewnie wygrał pierwszą odsłonę 6:3, ale w drugiej Mayer nie zamierzał się poddawać i doprowadził do tie breaka. Decydująca rozgrywka układała się po myśli Hiszpana, który objął prowadzenie 6-4, lecz Argentyńczyk obronił meczbole i wyrównał na 6-6. Robredo miał jednak kolejne szanse na zakończenie spotkania, lecz Mayer oddalił dwie następne piłki meczowe i ostatecznie wygrał tie breaka 10-8.
W trzecim secie Mayer, 91. rakieta świata, nie pozwolił sobie na najmniejsza chwilę rozluźnienia przy własnym serwisie, a w dziewiątym gemie przełamał podanie Robredo i po chwili mógł cieszyć się z wartościowego zwycięstwa.
W środę została wyłoniona także pierwsza para ćwierćfinałowa jedynej chilijskiej imprezy rangi ATP World Tour i zarazem tradycyjnie pierwszego w sezonie turnieju rozgrywanego na ceglanej mączce. Santiago Giraldo wyeliminował rozstawionego z numerem czwartym Marcela Granollersa i w 1/4 finału zagra z kolejnym Hiszpanem, Guillermo Garcią-Lopezem.
30-latek z Albacete, który w I rundzie wykazał się szaleńczą pogonią za Julianem Reisterem, w 1/8 finału też musiał odrabiać duże straty i znów dokonał tego z powodzeniem. Hiszpan, turniejowa "siódemka", przegrywał z Paolo Lorenzim 3:6, 3:5, by zwyciężyć 3:6, 7:5, 6:4.
Royal Guard Open Chile, Vina del Mar (Chile)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 426,6 tys. dolarów
środa, 5 lutego
II runda gry pojedynczej:
Guillermo García-López (Hiszpania, 7) - Paolo Lorenzi (Włochy) 3:6, 7:5, 6:4
Leonardo Mayer (Argentyna) - Tommy Robredo (Hiszpania, 2) 3:6, 7:6(8), 6:4
Santiago Giraldo (Kolumbia) - Marcel Granollers (Hiszpania, 4) 7:6(7), 7:6(2)
I runda gry pojedynczej:
Jérémy Chardy (Francja, 5) - Christian Garin (Chile, WC) 7:5, 6:0
Horacio Zeballos (Argentyna) - Gonzalo Lama (Chile, WC) 6:3, 6:3
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!