- Jestem szczęśliwy, bo wykorzystałem odpowiedni moment i wygrałem drugiego seta. Następnie był trudny początek trzeciej partii, gdy nie wykorzystałem prowadzenia 40-0 przy serwisie Tomasa. Potem sam musiałem bronić break pointów, a wtedy wszystko mogło się potoczyć inaczej - powiedział Roger Federer po wygranym (3:6, 6:4, 6:3) finale turnieju ATP World Tour 500 w Dubaju z Tomasem Berdychem.
W sobotę Szwajcar zdobył szósty w karierze tytuł w Dubai Duty Free Tennis Championships, co czyni go rekordzistą w historii tej imprezy, a także wywalczył pierwsze trofeum od czerwca ubiegłego roku, gdy zwyciężył na trawiastej nawierzchni w Halle. - Wszystko toczyło się bardzo szybko. Ja ciągle szukałem lepszego serwisu, ponieważ to była rzecz, która mnie zawodziła, szczególnie na początku, gdy zostałem trzy razy przełamany w pierwszych pięciu czy sześciu swoich gemach serwisowych - oceniał mecz Szwajcar, który zdobył już 78. tytuł w zawodowej karierze, dzięki czemu samodzielnie plasuje się na trzecim miejscu historycznej listy zwycięzców turniejów rangi ATP World Tour, dystansując Johna McEnroe'a.
Bazylejczyk pierwszy raz od Wimbledonu 2012 kolejno w półfinale i finale pokonał dwóch graczy z pierwszej dziesiątki rankingu ATP (Djokovicia i Berdycha). Po dwóch miesiącach obecnej kampanii ma na koncie cztery zwycięstwa nad tenisistami z Top 10, tyle samo, co w całym ubiegłym sezonie. - Z pewnością to był ciężki mecz, ale w ciągu minionego półtora roku miewałem już trudniejsze pojedynki - przyznał.
Federer nie krył radości po triumfie, przyznając, iż kluczem do sukcesu była nowa rakieta z o osiem cali większą główką, której używa od początku 2014 roku. - Jestem szczęśliwy, bo teraz wszystko jest klarowne i mogę się skupić tylko na grze w tenisa. Mam już wolny umysł. Byłem przekonany, że ta rakieta jest dobra i wyniki pokazują, że miałem rację - komentował rezydujący w Dubaju 32-latek.
- Kiedy możesz grać skutecznie, jesteś wolny od złych myśli, masz otwarty umysł. Cieszę się z wyników, które uzyskałem w tym roku. Nie gram długo tą rakietą, a już byłem w finale w Brisbane, półfinale Australian Open, wygrałem swój mecz w Pucharze Davisa, a w Dubaju zdobyłem tytuł - wyliczał ósmy obecnie tenisista świata.
Utytułowany Helwet od 2001 roku wygrywa przynajmniej jeden turniej w sezonie. - To był tydzień, którego bardzo potrzebowałem. Byłem pod ogromną presją. Czasami nie byłem zadowolony z mojej gry, choćby w meczu ze Stepankiem, w którym przegrywałem w trzecim secie i miałem wiele kłopotów - wyjawił Federer, który w poprzednich latach zawsze, gdy wygrywał w Dubaju, święcił także triumf w Wimbledonie.
Klasę finałowego rywala docenił Berdych - On jest największym tenisistą wszech czasów, nigdy się nie poddaje i nigdy niczego nie oddaje za darmo. Wiedziałem, że mogę go pokonać, ale realizacja planu nie okazała się być dla mnie na tyle pomyślna, abym wygrał - powiedział Czech, który tym samym przerwał swoją rekordową serię 11 wygranych meczów pod rząd.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!