Puchar Federacji: Petković i Kerber górą, Niemki mają finał na wyciągnięcie ręki

Australia przegrywa z Niemcami 0-2 po pierwszym dniu meczu półfinałowego Grupy Światowej Pucharu Federacji, który rozgrywany jest w Brisbane.

Andrea Petković (WTA 28) wzięła na Samancie Stosur (WTA 19) rewanż za porażkę poniesioną dwa lata temu w Stuttgarcie, gdzie wówczas rozgrywany był mecz barażowy o Grupę Światową (Australia zapewniła sobie zwycięstwo po trzech grach). Niemka wróciła ze stanu 3:5 w III secie i wygrała 6:1, 7:6(7). W drugiej sobotniej grze Andżelika Kerber (WTA 7) rozbiła 6:1, 6:0 Casey Dellacqua (WTA 53).

W pojedynku otwierającym półfinałowy mecz w Brisbane pierwsze trzy gemy I seta padły łupem zawodniczki returnującej. Jako jedyna podanie utrzymała Petković, do tego dwa razy uczyniła to na sucho. Stosur praktycznie odpuściła tę partię, gdy oddała serwis w złożonym z 18 piłek piątym gemie. W II secie Australijka zaliczyła przełamanie na 2:1 fantastycznym forhendem i utrzymywała tę przewagę aż do momentu, gdy serwowała przy 5:4. Wtedy to od 30-15 straciła trzy punkty z rzędu.

W tie breaku II seta Petković miała trzy piłki meczowe przy 6-3. Pierwszą Stosur odparła miażdżącym forhendem, a dwie kolejne zmarnowała Niemka (return wpakowany w siatkę, popsuty forhend). Australijka obroniła również czwartego meczbola wygrywającym serwisem, ale Petković potężnym forhendem wymuszającym błąd uzyskała piątego. Spotkanie dobiegło końca za sprawą przestrzelonego forhendu przez Stosur.

Mistrzyni US Open 2011 znów była sparaliżowana, grając w swojej ojczyźnie. Choć mówiła, że w Pucharze Federacji towarzyszą jej zupełnie inne uczucie, to jednak od początku spotkania z Petković była mocno usztywniona. W I secie kompletnie nie potrafiła odnaleźć rytmu. Będąca w świetnej formie Niemka, która niedawno zdobyła tytuł w Charleston, grała bardzo agresywnie i raz za razem spychała Stosur do rozpaczliwej defensywy. W II partii Australijka zagrała lepiej, ale w końcówce znów ręka jej zadrżała.

- W II secie postawiłam się w dobrej sytuacji, więc to rozczarowujące, że to przegrałam - powiedziała Stosur. - Kort jest szybki, a ona dobrze uderzała piłkę. Nie byłam zbytnio zdenerwowana, jednak ona przeszła przez to czysto, a ja powinnam być w stanie grać w ten sam sposób, co moja przeciwniczka.

- Mój poziom energii trochę spadł, nie wiem dlaczego, a Sam zaczęła lepiej serwować, grać cięższe i głębsze piłki i spychała mnie do tyłu - stwierdziła Petković. - Myślę, że w końcówce miałam trochę szczęścia i cieszę się, że przebrnęłam przez to w dwóch setach. Nie sądzę, by Sam była zdenerwowana podczas meczu. Grałam agresywnie od początku, a ona nie potrafiła wejść w ten mecz, ale później grała dobrze.

W trwającym jedną godzinę i 41 minut pojedynku reprezentantka gospodarzy miała 27 kończących uderzeń, ale aż 21 zanotowano jej w II secie. Naliczono jej również 40 niewymuszonych błędów. Niemka za to spotkanie zakończyła z dorobkiem 34 piłek wygranych bezpośrednio i 32 błędów własnych. Obie zawodniczki nie grzeszyły skutecznością przy siatce - Stosur zdobyła sześć z 24 punktów, a Petković cztery z 18. To akurat nie miało jednak większego znaczenia, bo decydująca była ogromna swoboda i kontrola w grze z głębi kortu Niemki przez większość tego spotkania.

Dellacqua została postawiona w trudnej sytuacji przed spotkaniem z Kerber, ale zapewne mało kto się spodziewał, że poniesie sromotną klęskę. W styczniu doszła ona do IV rundy Australian Open, w ojczyźnie zawsze grało się jej znakomicie, ale w starciu z Niemką nie miała nic do powiedzenia. Rywalka była dla niej za szybka, za dokładna, a ona sama grała zbyt czytelnie, za krótko i nie potrafiła nic zmienić.

Dellacqua od początku sezonu jest w bardzo dobrej formie (w marcu ćwierćfinał w Indian Wells i III runda w Miami), więc tym bardziej rozmiary jej porażki z Kerber muszą zaskakiwać. Wynik mógł być dla niej łagodniejszy, ale z dziewięciu break pointów potrafiła wykorzystać tylko jednego. W ciągu ledwie 51 minut gry reprezentantka gospodarzy popełniła 22 niewymuszone błędy i miała 15 piłek wygranych bezpośrednio. Niemce za to zanotowano 31 kończących uderzeń i 11 błędów własnych. Kerber przy swoim pierwszym podaniu zdobyła 23 z 27 punktów.

- Grałam bardzo dobrze - powiedziała Kerber. - Oczywiście łatwiej jest wyjść na kort, gdy twój kraj prowadzi 1-0, ale wiedziałam, że muszę zagrać bardzo dobrze, bo Casey spisuje się świetnie u siebie. Jednak to świetne uczucie móc wyprowadzić drużynę na prowadzenie 2-0.

Dellacqua była bardzo przygnębiona z powodu swojej gry. - Nie można zaprzeczyć, że miałam nadzieję dołożyć do tego meczu lepszy występ - stwierdziła. - Chciałam wyjść na kort i zrobić to co potrafię robić dobrze. Kerber sprawiła, że moja gra dzisiaj nie była wystarczająco dobra. Jutro będzie dla mnie lepszy mecz niż dzisiaj, gdy zagram z Petković. Oczywiście jeśli Stosur pokona Kerber, bo w innym przypadku sen Australii o finale w tym sezonie się nie spełni.

- Zobaczyłam dwa świetne mecze i jestem bardzo dumna z występu dwóch moich dziewczyn - powiedziała Barbara Rittner, kapitan niemieckiej drużyny. - Jednak są jeszcze do zdobycia trzy punkty, a jutro będzie nowy dzień. Myślę, że te mecze były bardziej wyrównane niż to wygląda. To był jeden z tych dni, gdy Angie zagrała doskonały mecz, jednak gdyby trochę zluzowała Casey mogłaby pozostać w meczu. Casey jest bardzo konsekwentną i niebezpieczną rywalką, gra bardzo dobrze u siebie, więc trzeba cały czas wywierać na niej presję.

Kapitan ekipy gospodarzy Alicia Molik jest optymistką i wierzy, że jej zespół może odwrócić losy tego półfinału. - Byłam przekonana, że w najgorszym wypadku będzie remis 1-1 po pierwszym dniu - powiedziała. - Mieliśmy wspaniały tydzień treningu, ale na korcie to nie wyglądało w taki sposób. Myślę, że Sam i Casey jutro spiszą się lepiej, nie mamy nic do stracenia. Sam ma świetny bilans meczów z Kerber [2-0 - przyp. red.] i jeśli dojdzie do czwartej gry singlowej kto wie, co będzie, Casey ma dobrą passę w tym roku. Musimy odpocząć i się przegrupować, dać z siebie wszystko. Nie widzę powodu, dlaczego nie możemy jeszcze tego meczu odzyskać.

Niemcy potrzebują już tylko jednego punktu, by zagrać w finale Grupy Światowej Pucharu Federacji po raz pierwszy od 1992 roku. W niedzielę Stosur spróbuje dać Australii nadzieję na pierwszy finał od 1993 roku, gdy w trzeciej grze rozgrywanego w Brisbane półfinału zmierzy się z Kerber. Po pierwszym dniu wygląda, że bardziej głodne sukcesu są Niemki, ale czy reprezentantki gospodarzy już straciły wiarę?

Australia - Niemcy 0:2, Queensland Tennis Centre, Brisbane (Australia)
półfinał Grupy Światowej, kort twardy
sobota-niedziela, 19-20 kwietnia

Gra 1.: Samantha Stosur - Andrea Petković 1:6, 6:7(7)
Gra 2.: Casey Dellacqua - Andżelika Kerber 1:6, 0:6
Gra 3.: Samantha Stosur - Andżelika Kerber *niedziela, od godz. 4:45
Gra 4.: Casey Dellacqua - Andrea Petković *niedziela
Gra 5.: Ashleigh Barty / Casey Dellacqua - Julia Görges / Anna-Lena Grönefeld *niedziela

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (3)
avatar
Salvo
19.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Smuteczek ): 
avatar
crzyjk
19.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Waw! Ana wtopiła z Soraną, to już pożegnała GŚ PF! 
avatar
RvR
19.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ wyły Australijki!