ATP Oeiras: Carlos Berlocq zniweczył marzenia Łukasza Kubota o ćwierćfinale

Łukasz Kubot nie zdołał awansować w Oeiras do pierwszego ćwierćfinału w głównym cyklu od Wimbledonu 2013. Polski tenisista przegrał w czwartek z Argentyńczykiem Carlosem Berlocqiem.

Pojedynek Łukasza Kubota z Carlosem Berlocqiem został zaplanowany jako ostatni na korcie centralnym kompleksu Estadio Nacional do Jamor, ale nie cieszył się takim zainteresowaniem jak choćby wcześniejsze spotkanie z udziałem najwyżej rozstawionego w Portugal Open Tomasa Berdycha. Polak i Argentyńczyk zmierzyli się ze sobą pierwszy raz od Rolanda Garrosa 2011, gdzie górą był nasz reprezentant. Po trzech latach tenisista z Buenos Aires wyrównał z lubinianinem rachunek w głównym cyklu.
[ad=rectangle]
Pierwszy gem przypominał początek meczu Kubota z Tejmurazem Gabaszwilim. Nasz reprezentant popełnił w nim aż trzy podwójne błędy, lecz ostatecznie, przy wydatnej pomocy rywala, zdołał utrzymać serwis do 40. Berlocq prezentował się lepiej od Polaka. Znakomicie operował swoim bekhendem zza linii końcowej, a kiedy nasz reprezentant ruszał do siatki, to jego argentyński rówieśnik mijał go z wielką swobodą.

O losach premierowej odsłony zadecydował piąty gem, w którym popularny Charly uzyskał break pointa, po tym jak Kubot posłał piłkę w aut. W następnej akcji Argentyńczyk w wielkim stylu przeszedł z defensywy do kontrataku, a pewny wolej dał mu przełamanie. Berlocq nie słynie ze zbyt dobrego serwisu, ale w czwartek Polak częściej przy returnie mylił się niż trafiał. W pierwszym secie nasz reprezentant nie wypracował więc ani jednego break pointa i przegrał ostatecznie 4:6.

Drugą partię Kubot rozpoczął lepiej niż pierwszą, choć premierowego gema wygrał do 40. Polak starał się przejmować inicjatywę w wymianach, grał bardziej agresywnie i więcej ryzykował, jednak wciąż nie potrafił przechytrzyć na korcie swojego rywala. W piątym gemie Argentyńczyk skorzystał z błędów Polaka i po tym jak lubinianin wyrzucił forhend w aut, uzyskał przełamanie.

Nadzieja na powrót do gry dla Kubota pojawiła się jeszcze w ósmym gemie, kiedy dwoma znakomitymi uderzeniami wypracował on sobie dwa break pointy. Przy pierwszym Berlocq zaserwował asa, a przy drugim popisał się cudownym minięciem z bekhendu po linii. Więcej szans Polak już nie wypracował, a po chwili, przy stanie 3:5, sam musiał bronić dwóch meczboli. Lubinianin walczył do samego końca, ale przy trzeciej okazji Argentyńczyk zwieńczył pojedynek kolejnym świetnym minięciem.

W trwającym 79 minut pojedynku Kubot nie zaserwował ani jednego asa, popełnił osiem podwójnych błędów oraz zmarnował oba wypracowane break pointy. W całym meczu wygrał 50 ze 116 rozegranych punktów. Berlocq z kolei miał pięć asów, dwa podwójne błędy i wykorzystał połowę z sześciu szans na przełamanie.

Za II rundę turnieju Portugal Open Kubot otrzyma 20 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 7405 euro. Berlocq natomiast powalczy w piątek o półfinał, a jego rywalem będzie rozstawiony w Oeiras z numerem drugim Kanadyjczyk Milos Raonić.

Portugal Open, Oeiras (Portugalia)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 426,6 tys. euro
czwartek, 1 maja

II runda gry pojedynczej:

Carlos Berlocq (Argentyna) - Łukasz Kubot (Polska) 6:4, 6:3

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (6)
Alk
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie wiem czy Berlocq stracił pięć piłek przy swoim pierwszym podaniu. Kilka ładnych returnów zasadził Łuki, ale to tyle.. 
avatar
ExpertOfTennis
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie ogladalem meczu :/ Powie mi ktos czy to Kubot przegral czy Berlocq wygral zasłuzenie? Albo czy lukasz grał słabiutka w porownaniu do tamtego meczu? 
avatar
buka91
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rozumiem, że można przegrać z Charlym szczególnie na mączce, ale nie rozumiem jak można nie przełamać jego słabego serwisu 
avatar
RvR
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świetne były te minięcia Charliego. Będzie hot szot?