ATP Winston-Salem: Zwycięstwo Jerzego Janowicza z awanturą w tle

Jerzy Janowicz awansował do III rundy turnieju ATP World Tour 250 w Winston-Salem. Polski tenisista pokonał we wtorek po emocjonującym pojedynku Portugalczyka Joao Sousę.

Po raz drugi w karierze Jerzy Janowicz wygrał dwa mecze w jednym turnieju rozgrywanym w USA. Polak, który na inaugurację imprezy ATP w Winston-Salem pokonał Carlosa Berlocqa, we wtorek w meczu II rundy po dramatycznym boju okazał się lepszy od rozstawionego z numerem szóstym João Sousy, wygrywając z Portugalczykiem po raz drugi w drugiej konfrontacji w karierze.
[ad=rectangle]
Pierwszy był set był koncertem gry w wykonaniu naszego reprezentanta. Janowicz zdobył pięć premierowych gemów z rzędu, dwukrotnie uzyskując przełamanie, a partię zakończył zwycięstwem 6:1 i znakomitymi statystykami serwisowymi: na 17 rozegranych punktów przy własnym przegrał tylko jeden, i to przez podwójny błąd serwisowy.

Po gładko przegranej pierwszej odsłonie, w drugiej Sousa zaczął stawiać większy opór Janowiczowi. Portugalczyk już nie przegrywał gema za gemem, coraz lepiej odczytywał serwis Polaka i miał receptę na jego potężne uderzenia z linii końcowej.

Janowicz na korcie czuł się bardzo pewnie, być może i zbyt pewnie, przez co utracił koncentrację. Sousa, który z każdą chwilą wracał na właściwe tory, w ósmym gemie uzyskał przełamanie, a po chwili zapisał drugą odsłonę na swoim koncie, serią trzech gemów wygranych z rzędu.

Trzecią partię łodzianin rozpoczął w sposób najgorszy z możliwych - popełnił cztery niewymuszone błędy i oddał podanie. Portugalczyk podwyższył prowadzenie na 2:0, a następnie miał okazję, by podwoić przewagę, lecz Janowicz w trzecim gemie obronił break pointa i utrzymał podanie.

- Tenis to taki sport, w którym zwycięstwo samo do ciebie nie przyjdzie. Musisz go pragnąć i do niego dążyć - brzmi motto Sousy. Ale tenis jest też bezwzględnym sportem, w którym jeżeli nie wykorzystujesz swoich szans, na pewno zostaniesz ukarany. To właśnie przydarzyło się Portugalczykowi, który mógł prowadzić z dwoma przełamaniami, a po czterech gemach trzeciego seta na tablicy wyników widniał wynik 2:2.

Janowicz jednak wyciągnął do rywala pomocną dłoń i tak, jak odrobił stratę breaka, tak szybko znów oddał podanie. 25-letni Sousa pewnie zmierzał po triumf, ale Polak nie zamierzał składać broni. W dziesiątym gemie, gdy rozstawiony z numerem szóstym Portugalczyk serwował po zwycięstwo, łodzianin wywalczył break pointa. Zagrał dropszota, do którego Sousa dobiegł, odegrał piłkę i nie trafił w kort, ale można było odnieść wrażenie, że piłka otarła się o tenisistę z Łodzi.

Jeżeli piłka trafiła w Polaka, zgodnie z zasadami punkt powinien zostać przyznany Sousie. Główny arbiter miał jednak inne zdanie. Portugalczyk długo nie mógł pogodzić się z tą decyzją, na korcie rozpętała się wielka awantura pomiędzy tenisistami. Stronę Portugalczyka trzymała także publiczność. Widzowie krzyczeli, że Janowicz dotknął piłki, do czego później się przyznał, ale sędzia już nie zmienił swojego werdyktu.

Janowicz był po tym zdarzeniu wygwizdywany przez kibiców, którzy gorąco oklaskiwali każdy punkt zdobyty przez Sousę - nawet po podwójnym błędzie serwisowym Polaka - ale wrócił do gry. Poddawać nie zamierzał się również Sousa i o losach spotkania rozstrzygać musiał tie break.

Dodatkowa rozgrywka rozpoczęła się po myśli Portugalczyka, lecz Janowicz odrobił stratę mini przełamania i wyszedł na prowadzenie 3-2. Od tej pory obaj tenisiści wygrywali kolejne wymiany przy własnych serwisach. W końcówce więcej zimnej krwi zachował Polak, który uzyskał mini breaka na 6-5, a następnie zakończył mecz akcją przy siatce.

W ciągu dwóch godzin i dwóch minut gry najlepszy polski tenisista posłał siedem asów, popełnił dziesięć podwójnych błędów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu zdobył 78 proc. rozegranych punktów, trzykrotnie oddał podanie, sam wykorzystał cztery z siedmiu break pointów i łącznie wygrał 94 z 179 punktów rozegranych w całym pojedynku.

Przeciwnikiem Janowicza w pojedynku o ćwierćfinał turnieju Winston-Salem Open będzie w środę rozstawiony z 12. numerem Francuz Edouard Roger-Vasselin, który pokonał 7:6(9), 6:7(5), 6:4 reprezentującego barwy Kazachstanu Ołeksandra Niedowiesowa. Polak wywalczył już w tych zawodach 20 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 9050 dolarów.

Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 598,2 tys. dolarów
wtorek, 19 sierpnia

II runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska) - João Sousa (Portugalia, 6) 6:1, 3:6, 7:6(5)

Komentarze (122)
avatar
Ula
19.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wiecie co jeszcze rożnić bedzie w przyszłości Jurka od Agnieszki? 
avatar
Caryca Maszka
19.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tutaj jestem akurat po stronie Janowicza, zasady są niejasne
Bo gdyby dotknęła rakiety, którą piłkę się odbija to ok, ale jak musnie w przelocie ciało to co? Janowicz ma koszulką odbić tą piłk
Czytaj całość
avatar
NieZnamSieNaTenisie
19.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
https: // twitter.com/The_Changeover/status/501791423583510529 
avatar
art87
19.08.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
" Jeden się przyzna przy prowadzeniu 5:0, inny przy meczbolu dla rywala."
To podaj, RvR, ten drugi przykład. Bo ten pierwszy to już podawałeś-to Novak. 
avatar
Caryca Maszka
19.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
to co dzieje się u pań w kwalach do us open, patrząc kto kogo ogrywa, uważam i stwierdzam autorytarnie w imieniu SMAG że szanse Uli rosną. xd