Po pierwszym dniu rywalizacji Czeszki prowadziły z Niemkami 2-0. Petra Kvitova i Lucie Safarova w sobotę nie straciły nawet seta. W pierwszej niedzielnej grze mistrzyni Wimbledonu grała z Andżeliką Kerber. W I secie Czeszka wróciła ze stanu 2:5, broniąc po drodze sześć piłek setowych. W II partii prowadziła 3:0 z podwójnym przełamaniem, ale zaczęło jej brakować energii, a Niemka wyczuła swoją szansę i zdobyła sześć z siedmiu kolejnych gemów. W decydującej odsłonie to Kerber wyszła na 3:0, ale tym razem Kvitová odrodziła się. Wygrała 7:6(5), 4:6, 6:4 po dwóch godzinach i 57 minutach walki i dała reprezentacji Czech tytuł.
[ad=rectangle]
W drugim gemie I seta Kvitová miała cztery break pointy, ale wyrzuciła return, przestrzeliła bekhend po krosie, a dwa pozostałe w świetnym stylu obroniła Kerber (minięcie forhendowe po krosie, wygrywający serwis). W piątym gemie Czeszka nie wykorzystała prowadzenia 40-15 i oddała podanie, wyrzucając bekhend po krosie. Kapitalny return forhendowy przyniósł Niemce dwa break pointy na 5:2. Mistrzyni Wimbledonu nie wykorzystała przewagi sytuacyjnej, nie skończyła piłki przy siatce i po raz drugi została przełamana.
Odwrotnym krosem forhendowym Kvitová uzyskała break pointa w ósmym gemie, ale Kerber obroniła się wygrywającym serwisem. Niemka wypracowała sobie pierwszą piłkę setową, ale Czeszka odparła ją nadzwyczajnym krosem bekhendowym. Świetna akcja zwieńczona forhendem dała reprezentantce gospodarzy drugiego break pointa. Wykorzystała go piorunującym returnem. W dziewiątym gemie mistrzyni Wimbledonu asem zniwelowała drugiego setbola, a w 10. miała dwa break pointy. Przy pierwszym nie zmieściła w korcie minięcia forhendowego po krosie, a przy drugim wpakowała return w siatkę. Kros forhendowy przyniósł jej trzeciego break pointa, ale Kerber zniwelowała go genialnym forhendem. Niemka miała trzeciego setbola, ale zmarnowała go wyrzucając forhend. W końcu oddała podanie pakując bekhend w siatkę.
Wyborna kombinacja returnu i forhendu dała Kerber trzy break pointy na 6:5. Pierwszego Kvitová obroniła asem, ale przy drugim wyrzuciła krosa forhendowego. W 12. gemie Niemka od 0-30 zdobyła trzy punkty, ale Czeszka zniwelowała czwartego setbola forhendem po linii. Głęboki return wymuszający błąd przyniósł reprezentantce gospodarzy break pointa, ale Kerber odparła go kombinacją dwóch forhendów. Niszczycielskim krosem forhendowym Kvitová uzyskała drugą szansę na przełamanie, ale Niemka obroniła się potężnym forhendem. Po chwili Kerber miała piątego setbola, ale wpakowała forhend w siatkę. Zniwelowała kolejne dwa break pointy wygrywającymi serwisami, by następnie wyrzucić forhend przy szóstym setbolu. Kvitová ostatecznie uzyskała przełamanie kombinacją potężnego returnu forhendowego i krosa bekhendowego.
W tie breaku Kvitová uzyskała mini przełamanie ostrym returnem wymuszającym błąd, a krosem forhendowym podwyższyła na 3-1. Czeszka wyrzuciła forhend i z jej prowadzenia 4-1 nic już nie zostało. Końcówka należała jednak do mistrzyni Wimbledonu. Wyśmienity dropszot przyniósł jej dwie piłki setowe. Pierwszą Kerber obroniła wspaniałym forhendem, ale drugą Kvitová wykorzystała kombinacją wyrzucającego serwisu i forhendu.
Dwa kończące forhendy dały Kvitovej przełamanie w gemie otwarcia II seta. Czeszka w trzecim gemie po raz kolejny odebrała rywalce podanie i wydawało się, że już tego meczu nie wypuści. Jednak w czwartym gemie popełniła kilka błędów i oddała podanie do 15. W szóstym gemie reprezentantka gospodarzy popełniła dwa podwójne błędy, a Kerber returnem forhendowym po linii wyrównała na 3:3. W ósmym gemie Czeszka pierwszego i trzeciego break pointa zniwelowała wygrywającym serwisem, a drugiego forhendem. Asem reprezentantka gospodarzy wyrównała na 4:4. W 10. gemie Niemka popisała się genialnym minięciem forhendowym po krosie, a głęboki return wymuszający błąd dał jej dwa setbole. Pierwszego Kvitová obroniła asem, ale przy drugim wyrzuciła bekhend po krosie na zakończenie długiej wymiany.
W drugim gemie III seta Kvitová odparła pierwszego break pointa forhendem po linii, a drugiego kombinacją bekhendu i forhendu. Przy trzecim zagrała wspaniałego krosa forhendowego i zakończyła akcję drajw wolejem. Po chwili wyrzuciła bekhend, a Kerber przełamanie zaliczyła nadzwyczajnym krosem bekhendowym po dobiegnięciu do dropszota Czeszki. W czwartym gemie reprezentantka gospodarzy ponownie od 40-0 straciła trzy punkty, ale tym razem dwa kolejne padły jej łupem. Kerber nie udało się wyjść na 5:2, bo oddała podanie wyrzucając forhend.
W ósmym gemie Kvitová od 15-30 posłała trzy kończące uderzenia i wyrównała na 4:4. Ostry return bekhendowy po krosie wymuszający błąd dał jej break pointa na 5:4 i wykorzystała go miażdżącym krosem forhendowym. Asem uzyskała dwie piłki meczowe, ale przy pierwszej zrobiła podwójny błąd, a przy drugiej wpakowała forhend w siatkę. Kros forhendowy przyniósł Czeszce trzeciego meczbola. Kerber odparła go potężnym krosem forhendowym wymuszającym błąd. Odwrotny kros forhendowy pozwolił Kvitovej wypracować sobie czwartą piłkę meczową. Spotkanie dobiegło końca, gdy Kerber wpakowała w siatkę bekhend. Czeszka od 1:4 zdobyła pięć gemów i przypieczętowała triumf swojej drużyny.
To była prawdziwa tenisowa uczta, w której było absolutnie wszystko. Genialne returny (tutaj dominacja Kvitovej, ale Kerber też potrafiła się odgryzać) i efektowne piłki z głębi kortu. Spięć przy siatce było niewiele (Czeszka dziewięć z 17 punktów, Niemka cztery z czterech), ale intensywność gry była wprost niewiarygodna. Było mnóstwo kombinacyjnych akcji, heroiczna praca w defensywie, zabójcze minięcia, szybkie przejścia z defensywy do ataku, a przede wszystkim była niesamowita dramaturgia. W odwracaniu setów 2-1 dla Kvitovej, która w III partii słaniała się na nogach, ale wykrzesała jeszcze z siebie resztki energii i wprowadziła wypełnioną po brzegi O2 Arenę w ekstazę.
Kerber grała najostrzej, jak tylko potrafiła, rozrzucała rywalkę po narożnikach, ale Kvitová pokazała klasę wielkoszlemowej mistrzyni. O jej ostatecznym triumfie zadecydował serwis. Zrobiła osiem podwójnych błędów, ale też zaserwowała 12 asów. Kerber nie miała ani jednego asa, za to zanotowano jej sześć podwójnych pomyłek. Obie zawodniczki zaliczyły po siedem przełamań. Czeszka zdobyła w sumie o cztery punkty więcej (129-125). Naliczono jej 70 kończących uderzeń, z czego 44 z forhendu, i 62 niewymuszone błędy. Niemka miała 23 piłki wygrane bezpośrednio i 27 błędów własnych.
Dowodzona przez Petra Palę drużyna Czech już po trzech grach zapewniły sobie trzeci tytuł w ciągu czterech lat (po 2011 i 2012), a w sumie ósmy. Dla Niemek był to pierwszy finał od 22 lat i pozostają z dwoma triumfami (1987, 1992). Czwarta gra nie była rozgrywano, na korcie pojawiły się za to deblistki. Julia Görges i Sabina Lisicka pokonały 6:4, 6:3 Andreę Hlavackovą i Lucie Hradecką. Niemki zaserwowały 12 asów i zdobyły 28 z 35 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniły jednego break pointa, a same wykorzystały dwie z ośmiu szans na przełamanie. Naliczono im 30 kończących uderzeń i 22 niewymuszone błędy. Hlaváčková i Hradecká miały 17 piłek wygranych bezpośrednio i 21 błędów własnych. Cały finał zakończył się wynikiem 3-1 dla Czech.
Czechy - Niemcy 3:1, O2 Arena, Praga (Czechy)
finał Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 8-9 listopada
Gra 1.: Petra Kvitová - Andrea Petković 6:2, 6:4
Gra 2.: Lucie Šafářová - Andżelika Kerber 6:4, 6:4
Gra 3.: Petra Kvitová - Andżelika Kerber 7:6(5), 4:6, 6:4
Gra 4.: Lucie Šafářová - Andrea Petković nie rozgrywano
Gra 5.: Andrea Hlaváčková / Lucie Hradecká - Julia Görges / Sabina Lisicka 4:6, 3:6
Safarova pokonując wczoraj Kerber podcięła jej skrzydła!
Czeszki Mistrzyniami, zgodnie z przewidywaniami!
Pozostaje niesmak w jakiej formie tego d Czytaj całość