W głównym cyklu Ana Ivanović i Serena Williams grały ze sobą dziewięciokrotnie, ale utytułowana Serbka pokonała Amerykankę tylko raz, w IV rundzie tegorocznego Australian Open. W środę, w obecności 7000 fanów zgromadzonych w hali Jyske Bank Boxen Arena w duńskim Herning, tenisistka z Belgradu okazała się lepsza od reprezentantki USA w meczu pokazowym, zwyciężając po 90 minutach 6:4, 6:4.
[ad=rectangle]
- Uwielbiam podróżować i robić zakupy, dlatego jestem trochę smutna, że nie spędziłam więcej czasu na lotnisku w Kopenhadze, które wygląda jak wielkie centrum handlowe. W Danii zagram po raz pierwszy, ale lubię poznawać nowych ludzi. Duńczycy, których wcześniej spotkałam w swoim życiu, byli naprawdę bardzo przyjaźni - powiedziała jeszcze przed meczem Ivanović.
Z przyjazdu do Herning cieszyła się również młodsza z sióstr Williams. - Uwielbiam podróżować i zwiedzać nowe miejsca. Od Karoliny usłyszałam wiele dobrego na temat Danii, dlatego nie mogłam się doczekać tych kilku dni spędzonych tutaj. Liderka rankingu WTA barwnie wypowiedziała się o swoim stosunku do Karoliny Woźniackiej. - Kocham Karolinę. To moja najlepsza przyjaciółka. Moja miłość do niej jest tak wielka, iż rozważam nawet adoptowanie jej i przyjęcie duńskiego obywatelstwa - żartowała Serena.
Pojedynek Ivanović z Williams nie był jedyną atrakcją środowego wieczoru. W Herning doszło także do powtórki z finału Wimbledonu 2012, bowiem Jonathan Marray i Frederik Nielsen zmierzyli się z Robertem Lindstedtem i Horią Tecau. Brytyjsko-duński debel sięgnął wówczas na wimbledońskiej trawie po niespodziewane wielkoszlemowe mistrzostwo. W środę Marray i Nielsen pokonali Szweda i Rumuna 4:6, 6:4, 12-10.