Sprawa Rafaela Nadala i Carlosa Bernardesa ciągle rozpala emocje. "To niebezpieczny precedens"
Ciągle nie milkną echa zachowania Rafaela Nadala, który wymusił na władzach ATP, by Carlos Bernardes nie sędziował jego spotkań. - To bardzo niebezpieczny precedens - powiedział Jim Courier.
Z kolei znany z ciętego języka i niebanalnych opinii John McEnroe, który w trakcie zawodowej kariery wielokrotnie miewał sprzeczki z sędziami, powiedział w swoim stylu: - Sędzia, który podpadł Nadalowi, jest już skończony.
Zapytany o tę sytuację Stefan Fransson, naczelny sędzia Rolanda Garrosa, odpowiedział: - Wybór sędziego do prowadzenia meczu nie jest tak prosty, jak wybór posiłku z karty dań. Staramy się wszystkich traktować tak samo. Czasami zdarza się, że tenisista mówi, że nie chce, aby dany arbiter sędziował jego mecz. Gdy tak się dzieje, rozpatrujemy tę sprawę. Możemy się zgodzić albo nie.
Fransson wyjawił, że organizatorzy Rolanda Garrosa nie konsultowali odsunięcia Bernardesa od sędziowania spotkań Nadala z władzami ATP (turnieje wielkoszlemowe są rozgrywane pod jurysdykcją ITF). Faktem jest jednak, że Brazylijczyk prowadził podczas tegorocznej edycji paryskiej lewy Wielkiego Szlema wiele pojedynków, ale żadnego z udziałem Majorkanina.
- Nie chcę mówić o tej sprawie szczegółowo, bo nie byłoby to dobre dla nikogo - ani dla turnieju, ani dla Bernardesa. To zbyt duża sprawa i nie widzę powodów, dla których mógłbym o niej opowiadać. Jestem pewien, że zakończy się szybko i Carlos znów będzie sędziował mecze Rafy - oznajmił Fransson.
Rafael Nadal dopiął swego. Carlos Bernardes odsunięty od sędziowania spotkań z udziałem Hiszpana