W piątkowym ćwierćfinale Urszula Radwańska po ponad dwugodzinnej walce pokonała Cwetanę Pironkową. - Grałyśmy ze sobą po raz pierwszy i myślę, że mecz stał na naprawdę dobrym poziomie. Obydwie walczyłyśmy do samego końca, ale taki jest tenis - tylko jedna z nas mogła cieszyć się z wygranej - powiedziała Polka tuż po meczu.
[ad=rectangle]
Do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebny był tie-break III seta. W nim krakowianka prowadziła już 6-1, Pironkowa zdobyła kolejne cztery punkty, ale przy piątym meczbolu piłka zagrana przez Radwańską zahaczyła o siatkę i była niemożliwa do odegrania przez Bułgarkę. - Miałam problemy ze zdobyciem tego ostatniego, decydującego punktu, ale jestem szczęśliwa, że ta piłka wylądowała po jej stronie - przyznała 99. rakieta świata.
To pierwszy półfinał zawodów WTA Radwańskiej od turnieju w Kantonie w 2012 roku. - Miałam operację ramienia, a to jest kolejny krok w moim powrocie na dawną pozycję. Jestem przeszczęśliwa z tego półfinału - powiedziała Polka.
Stambuł to dobre miejsce dla Radwańskich. W 2008 roku Agnieszka sięgnęła po tytuł w singlu, a 12 miesięcy wcześniej wraz z Urszulą triumfowały w grze podwójnej. - Mamy świetne wspomnienia związane z tym miejscem - wyznała młodsza z sióstr. - Rozmawiam z Agnieszką codziennie. Do tego cały czas smsujemy, ona ogląda moje mecze - dodała.