Wszystko zaczęły się tuż przed startem Australian Open 2016, kiedy portale BBC i BuzzFeed poinformowały, że dysponują raportem, z którego wynika, że tenis przesiąknięty jest korupcją i że również największe gwiazdy ustawiają swoje mecze. Swoje dochodzenie prowadzą również dziennikarze australijskiej stacji ABC.
"Czarna lista" i czerwona flaga
W poniedziałek Australijczycy ujawnili kolejne szokujące dane. Żurnaliści ABC postanowili uchylić rąbka tajemnicy odnośnie tzw. "czarnej listy", czyli sporządzonego przez firmy bukmacherskie zestawienia tenisistów, którzy mogą mieć związek z korupcją w zawodowym tenisie.
Dane są przerażające. Na "czarnej liście" znajdują się nazwiska aż 350 tenisistów, którzy w minionych kilku latach mogli dopuścić się korupcyjnych przestępstw. Tylko w ciągu trzech ostatnich miesięcy zeszłego roku aż 40 meczów zostało przez firmy bukmacherskie uznane jako "podejrzane".
- Bukmacherzy mają odpowiedni algorytm - tłumaczył analityk zakładów sportowych Morgan Phillips. - Gdy dzieje się coś dziwnego i sposób zawierania zakładów na dany mecz przez klientów odbiega od normy, pojawia się czerwona flaga. Czerwona flaga pojawia się również gdy w turniejach małej rangi obstawiona została duża kwota pieniędzy na tenisistę, który nie jest faworytem meczu.
- Ustawianie meczów to poważna sprawa dla tenisa - mówił z kolei w programie "Four Corners" Jay Salter, były zawodowy tenisista. - Uważam, że ten problem w największym stopniu dotyczy młodych tenisistów, jeszcze nastoletnich, którzy usiłują związać koniec z końcem.
Gra bez limitu
Zdaniem dziennikarzy ABC, największym problemem są rynki azjatyckie. O ile europejskie, amerykańskie czy australijskie firmy nakładają limity na dany mecz czy też na obstawiających, o tyle Azjaci - nie. Klienci azjatyckich bukmacherów mogą grać bez limitu. Firmy z największego kontynentu świata również niechętnie współpracują z organizacjami zwalczającymi korupcję w sporcie. Może to powodować poczucie bezkarności u obstawiających. Bardzo często także właściciele czy osoby wysoko postawione w zarządach azjatyckich firm bukmacherskich mają powiązanie z mafijnym światem.
- Wiemy, że każdego tygodnia łączna kwota stawek przyjmowanych przez firmy bukmacherskie wynosi ponad 2 miliardy dolarów. Powoduje to, że korupcja w sporcie jest jednym z najszybciej obecnie rozwijających się zjawisk przestępczości zorganizowanej - powiedział Neil Paterson, podkomisarz policji stanu Wiktoria.
Czas na działania
- W każdym tygodniu mamy do czynienia z co najmniej kilkoma podejrzanymi meczami na każdym poziomie rozgrywek na całym świecie - dodał Richard Ings, były pracownik ATP, który już przed 11 laty alarmował tenisowe władze o korupcji w męskim tenisie i stworzył listę tenisistów, których mecze są podejrzane. ATP wówczas nie podjęło żadnych działań.
Mamy nadzieję, że tenisowe władze wreszcie przejrzały na oczy. Późno, ale lepiej późno niż wcale.
Marcin Motyka
Puszczykowo powitało swoją królową
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Chyba nikt nie ma watpliwosci - ze ostatni mecz niemki" z SerenaW. byl ustawiony - ciekawe ile Serena sobie zazyczyla ?
Ta kortowa Godzilla roznios Czytaj całość
Ciekawe czy jest wśród nich Serenka :D
Bo ta końcówka z Kerber, serwisy po 115 km/h, proste piłki w pół siatki albo metr w aut... ;)
Jak wygrywa bukmacher jest ok, jak wygrywają obstawiający przekręt ( Kali żyje i ma się dobrze)