Andżelika Kerber grała w kratkę w tej części sezonu rozgrywanej na nawierzchni ziemnej. Chociaż Niemka wygrała turniej w Stuttgarcie i doszła do półfinału w Charleston, odpadła już w meczach otwarcia w Madrycie i Rzymie.
- Nie wiem dlaczego - powiedziała Kerber. - Być może dobrze, że tak się stało, ponieważ miałam trochę czasu, aby odpocząć i potrenować na nawierzchni ziemnej. Po Rzymie odzyskałam swój rytm, ponieważ zdobiłam sobie trzy dni wolnego, zjadłam dobry obiad, wyszłam do kina, po prostu nie myślałam o tenisie.
Niemka wycofała się z rozgrywanego w tym tygodniu turnieju w Norymberdze z powodu kłopotów z ramieniem. Kerber przyznała, że już wszystko dobrze i jest gotowa do rywalizacji w Paryżu.
ZOBACZ WIDEO Andżelika Kerber: To najlepszy rok w mojej karierze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Cieszę się, że wróciłam do Paryża. Grałam dobrze na zielonej mączce w Charleston oraz [czerwonej] w Stuttgarcie. Odbyłam już kilka sesji treningowych, które dodały mi pewności siebie. Gdy byłam w domu, przeznaczyłam czas na rehabilitację ramienia. Znów czuję się dobrze pod względem fizycznym. Byłam nieco przestraszona przed występem w Paryżu, ale obecnie nie mam kłopotów z serwowaniem i nic mi nie dolega.
W czasie przygotowań do Rolanda Garrosa Kerber nie rozmyśla o swoim niedawnym triumfie w Australii. Niemka zdaje sobie sprawę, że każdy turniej rozpoczyna się od samego początku, od pierwszego meczu.
- Czuję się świetnie jako triumfatorka Australian Open, ale teraz wszystkie zaczynamy od samego początku, od pierwszego meczu. Nie rozmyślam o tym, że wygrałam poprzedni turniej wielkoszlemowy, ponieważ każda impreza rozpoczyna się od zera. Postaram się dać z siebie wszystko bez zbędnej presji. Praktykuję te same rutyny, co w czasie każdego normalnego turnieju. Właśnie tego nauczyłam się w Australii. Nie myślę o tym za dużo - dodała