Roland Garros: Pierwszy ćwierćfinał Richarda Gasqueta, Andy Murray kolejnym rywalem

Richard Gasquet pokonał Keia Nishikoriego 6:4, 6:2, 4:6, 6:2 i po raz pierwszy w karierze zagra w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. We wtorek jego przeciwnikiem będzie Andy Murray, który zwyciężył Johna Isnera 7:6(9), 6:4, 6:3.

Brakuje mu już tylko ćwierćfinału w Australian Open. W niedzielę, za 13. podejściem, udało się Richardowi Gasquetowi awansować do 1/4 finału Rolanda Garrosa i trzeba przyznać, że był z tego faktu bardzo zadowolony. Kiedy stał z trójkolorową flagą i udzielał wywiadu, czuł tylko żal, że jest już jedynym Francuzem, który pozostał w paryskim turnieju.

A zagrał w niedzielę znakomicie, wszak styl Keia Nishikoriego bardzo mu odpowiada. Japończyk miał kilka razy wielką ochotę mocno rzucić rakietą o kort, lecz na arenie Philippe'a Chatriera zachował odpowiednią powagę. Bardzo chciał poprawić zeszłoroczny ćwierćfinał i miał ku temu podstawy, gdyż sezon na mączce przepracował wzorowo.

Wszystko jednak legło w gruzach przez pochodzącego z Beziers 29-latka. Za trzy tygodnie Gasquet będzie obchodził 30. urodziny, ale wciąż potrafi czarować jednoręcznym bekhendem. Trzy przełamania w partii otwarcia, dwa w drugiej odsłonie i tylko moment zawahania w 10. gemie kolejnego seta. Francuz błyskawicznie powrócił jednak na właściwe tory, a paryska publiczność nagrodziła go wielką owacją, kiedy zwyciężył ostatecznie 6:4, 6:2, 4:6, 6:2.

Na korcie Suzanne Lenglen awans do ćwierćfinału wywalczył Andy Murray. Wicelider rankingu ATP rozprawił się w III rundzie z Ivo Karloviciem, a w niedzielę musiał wykazać się cierpliwością w starciu z potężnie serwującym Johnem Isnerem. W pierwszym secie Amerykanin nie dał się przełamać i w tie breaku miał swoje szanse na wygranie partii otwarcia, lecz nie wykorzystał trzech setboli.

Z czasem Brytyjczyk coraz lepiej odczytywał serwis Amerykanina, co otwierało mu drogę do zdobywania kolejnych punktów. Drugiego seta zwieńczyła kapitalna akcja przy siatce, w której tenisista z Dunblane posłał przy break poincie (i setbolu) wygrywającego woleja. W trzeciej odsłonie Isner stracił podanie w czwartym gemie, ale mógł jeszcze odrobić stratę. Dwukrotny mistrz wielkoszlemowy do końca zachował jednak zimną krew, dzięki czemu zwyciężył 7:6(9), 6:4, 6:3.

Fani liczyli na starcie Nishikoriego z Murrayem, a będzie za to brytyjsko-francuski klasyk. Wszyscy mają za pewne w pamięci pojedynki Murraya z Gasquetem z Wimbledonu 2008 i Rolanda Garrosa 2010, w których Szkot powracał ze stanu 0-2 w setach, by odnieść wielkie zwycięstwa. We wtorek panowie zmierzą się ze sobą 11. raz. Dotychczas siedmiokrotnie górą był Brytyjczyk.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 12,032 mln euro
niedziela, 29 maja

IV runda gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 2) - John Isner (USA, 15) 7:6(9), 6:4, 6:3
Richard Gasquet (Francja, 9) - Kei Nishikori (Japonia, 5) 6:4, 6:2, 4:6, 6:2

Program i wyniki turnieju mężczyzn

ZOBACZ WIDEO Polacy gonią świat... w tunelu aerodynamicznym (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (4)
crushme
29.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie Nick, nie Kei a Gasquet w ćwierćfinale. Nie tak to sobie wyobrażałem ale ok ;) a jeżeli zleje Andego to będzie mega ok! :)) hehehe;) Szanse bo ja wiem..... mocnym faworytem Muzka skubaniec. Czytaj całość
avatar
Sylwia.
29.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Richard !!!!!!!!!! 
avatar
pao
29.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świetnie zagrał Gasquet, szczególnie ten backhand dziś genialny. Ciekawie zapowiada się ćwierćfinał z Andym.