Roland Garros: niemoc Sereny Williams trwa, Garbine Muguruza nową królową Paryża!

PAP/EPA / Etienne Laurent
PAP/EPA / Etienne Laurent

Steffi Graf może odetchnąć z ulgą. To Garbine Muguruza została triumfatorką Roland Garros 2016, a Serena Williams musi poczekać na swój 22. wielkoszlemowy tytuł. Hiszpańska tenisistka dość nieoczekiwanie pokonała w finale Amerykankę 7:5, 6:4.

Kiedy Serena Williams pokonała w finale ubiegłorocznego Wimbledonu Garbine Muguruzę, wydawało się, że 22. tytuł wielkoszlemowy dla Amerykanki i zrównanie się z rekordem Steffi Graf to tylko kwestia czasu. Minął jednak prawie rok, a przy jej nazwisku w tej rubryce wciąż widnieje 21.

W tym czasie liderka rankingu WTA miała dwie okazje, by powiększyć swój dorobek, jednak w obydwu tych sytuacjach dopadała ją dziwna niemoc. Ta właśnie słabość powodowała, że przed finałem w Paryżu trudno było wskazać faworytkę. Muguruza zna już smak zwycięstwa nad Amerykanką na kortach Rolanda Garrosa. To ona, 20-latka z Caracas, dopiero budująca swoją pozycję w tourze, odprawiła Williams do domu już w II rundzie, oddając jej przy tym zaledwie cztery gemy.

Już gem otwarcia pokazał, że o powtórkę tego wyniku będzie Hiszpance bardzo trudno. Cztery atomowe podania Amerykanki wyczyściły wszystkie kąty kar serwisowych i załatwiły sprawę w minutę. Po raz pierwszy Muguruzie udało się trafić returnem w kort przy 1:1, ale punkt i tak trafił na konto Williams.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Niemczyk o swojej autobiografii: Nie można pisać tylko o fajnych rzeczach (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

22-latka z Caracas opiera swoją grę na uderzeniach z głębi kortu, dlatego przy tak dobrze działającym serwisie i równie dobrych returnach rywalki, trudno było jej rozwinąć skrzydła. Już w czwartym gemie liderka rankingu WTA mogła objąć wyraźne prowadzenie, ale Hiszpanka opanowała sytuację. Chwilę później niespodziewanie to ona przełamała serwis Amerykanki i wyszła na prowadzenie.

Po przerwie i zmianie stron odezwała się presja ciążąca na Muguruzie. Popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, w końcu to ona mogła zostać pierwszą hiszpańską mistrzynią Roland Garros od 1998 roku, kiedy to triumfowała Arantxa Sanchez Vicario, pokonując po drodze właśnie debiutującą wówczas w Paryżu Williams.

Czwartej rakiecie świata jednak udało się odrobić straty i powiększyć swoją przewagę. Odpowiedź Amerykanki była natychmiastowo. Ekspresowo wygrała dwa swoje gemy serwisowe, a przełamanie podania Hiszpanki niewiele więcej czasu. Widmo przegranej w pierwszym secie nie zraziła jednak Muguruzy, a wręcz przeciwnie - wyrównała na 5:5, a po chwili za pomocą coraz lepiej funkcjonującego bekhendu ponownie objęła prowadzenie.

Do przypieczętowania zwycięstwa w pierwszej partii 22-latka z Caracas potrzebowała jednak więcej niż czterech świetnych serwisów. Williams włączyła najwyższy bieg i za wszelką cenę chciała zepchnąć rywalkę do defensywy. Mogła doprowadzić do tie-breaka, ale to Muguruza świetnymi kontrami zza linii końcowej sięgnęła po swoje.

Po przerwie Hiszpance udało się to jeszcze potwierdzić. Z pewną łatwością przełamała liderkę rankingu WTA już na sam początek drugiej odsłony, jednak w drugim zawiódł ją własny serwis. Trzy podwójne błędy utrudniły sprawę na tyle, że Amerykanka po kilku równowagach wyrównała. Muguruza jednak nie zwalniała tempa i ponownie pewnością oraz regularnością uderzeń z głębi kortu zbudowała sobie przewagę.

Przy 1:3 można było usłyszeć jak bardzo zmotywowana jest Serena. Po walce utrzymała podanie i posłała w paryskie powietrze "come on!". Ze strony Hiszpanki tak głośno nie było, ale jej trener Sam Sumyk na każdy wygrany punkt przez swoją podopieczną odpowiadał zaciśniętą pięścią. Tak samo było kiedy po asie serwisowym jego podopieczna wyszła na 5:3 i była już o krok od zwycięstwa.

Radość była jeszcze bliżej już chwilę później. Głębokimi returnami wywalczyła sobie aż cztery piłki meczowe, ale przy każdej z tych okazji była bezradna po sięgających 190 km/h serwisach liderki rankingu WTA i w końcu skapitulowała. Skupiła się na swoim podaniu. I słusznie! Z łatwością wygrała cztery kolejne punkty i w geście radości upadła na kort. W końcu to ona została nową królową Paryża!

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu kobiet 12,032 mln euro
sobota, 4 czerwca

finał gry pojedynczej:

Garbine Muguruza (Hiszpania, 4) - Serena Williams (USA, 1) 7:5, 6:4

Program i wyniki turnieju kobiet

Źródło artykułu: