W najważniejszym występie w krótkiej zawodowej karierze Hubert Hurkacz rozegrał jeden z najlepszych meczów w życiu. 19-latek przez trzy godziny walczył jak równy z równym z o wiele wyżej notowanym i bardziej znanym Florianem Mayerem, ale skończyło się tak jak w pojedynku Kamila Majchrzaka z Janem-Lennardem Struffem - nieznaczną porażką naszego reprezentanta.
Pierwszy set piątkowej gry był popisem ze strony Hurkacza. Wrocławianin doskonale serwował, świetnie spisywał się w grze z linii końcowej (imponował zwłaszcza niesamowitym bekhendem po linii) i całkowicie zdominował doświadczonego Mayera, wygrywając 6:1, a partię kończąc asem.
W drugiej odsłonie mecz się wyrównał, lecz Hurkacz wciąż prezentował się doskonale, mimo że premierowym gemie oddał podanie. Polak szybko wrócił wrócił na właściwe tory i miał wiele szans, by wygrać tę partię i objąć prowadzenie 2-0.
Tenisista z Wrocławia dwukrotnie (przy 5:4 i 6:5) serwował, aby wygrać drugiego seta, ale za każdym razem oddawał podanie. Wielką okazję miał również w tie breaku, w którym prowadził już 6-4. Jednak wówczas najpierw posłał bekhend w aut, a w kolejnej wymianie trafił w siatkę. Dzięki temu Mayer wyrównał na 6-6, po czym zdobył dwa kolejne punkty. I to Niemiec zwyciężył w drugim secie, a nie mający swoje szanse Polak.
Powracający do reprezentacji po dwuletniej przerwie Mayer często frustrował się, ale miał ku temu powody. Z pewnością nie spodziewał się, że 19-letni, klasyfikowany w czwartej setce rankingu ATP Hurkacz sprawi mu aż takie kłopoty.
Pechowo przegrany drugi set nie załamał Polaka, który trzeciego rozpoczął w wymarzony sposób - od przełamania i prowadzenia 2:0. Hurkacz walczył ambitnie i z pełnym poświęceniem. W jednej z akcji wykonał nawet rzut na kort w stylu Borisa Beckera. Ale nawet mimo takiej postawy, wrocławianinowi nie udało się wygrać trzeciej partii. Mayer odrobił stratę breaka, następnie ponownie przełamał podanie rywala i zwyciężył 6:4.
W czwartej odsłonie obaj mieli problemy fizyczne. Walczyli nie tylko z rywalem po drugiej stronie siatki, ale i z własnym organizmem. Górą w tej walce okazywał się Mayer, który wyszedł na prowadzenie 3:1 i zmierzał po wygraną. Lecz Niemiec zatrzymał się na ostatniej prostej. W dziesiątym gemie, w którym serwował, aby zakończyć pojedynek, zmarnował piłkę meczową i oddał podanie.
Hurkacz wrócił do gry, jednakże nie na długo. W 11. gemie bowiem ponownie został przełamany. Dzięki temu Mayer wyszedł na 6:5 i po raz drugi serwował po zwycięstw. Tym razem nie zawiódł.
Dla Mayera to pierwsza wygrana gra w barwach reprezentacji od lutego 2014 roku, gdy w konfrontacji Niemiec z Hiszpanią ograł Feliciano Lopeza. Hurkacz natomiast poniósł drugą porażkę w trzecim występie w kadrze.
Piątkowe rozstrzygnięcia oznaczają, że po pierwszym dniu Polska przegrywa z Niemcami 0:2 i jest w arcytrudnej sytuacji. Aby pokonać gospodarzy, Biało-Czerwoni będą musieli wygrać zarówno sobotniego debla, jak i obie niedzielne gry singlowe.
Stawką rywalizacji w Berlinie jest pozostanie w Grupie Światowej Pucharu Davisa na sezon 2017. Zwycięzca utrzyma się w gronie 16 najlepszych drużyn globu, natomiast przegrany spadnie na zaplecze elity - do Grupy I strefy Euroafrykańskiej.
Niemcy - Polska 2:0, Rot-Weiss Tennis Club, Berlin (Niemcy)
Baraż o Grupę Światową, kort ziemny
piątek-niedziela, 16-18 września
Gra 1.: Jan-Lennard Struff - Kamil Majchrzak 6:7(8), 6:3, 5:7, 6:2, 6:1
Gra 2.: Florian Mayer - Hubert Hurkacz 1:6, 7:6(6), 6:4, 7:5
Gra 3.: Daniel Brands / Daniel Masur - Łukasz Kubot / Marcin Matkowski *sobota od godz. 13:00
Gra 4.: Florian Mayer - Kamil Majchrzak *niedziela od godz. 11:00
Gra 5.: Jan-Lennard Struff - Hubert Hurkacz *niedziela
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Janowicz: Po finale nie zasypia się jak po teletubisiach (źródło TVP)
Ambitnie podeszli nasi gracze.....w czystej grze nie byli gorsi
Szkoda , szkoda , ze Hubert przegral tego drugiego......Florek juz by tego Czytaj całość