W sobotę Novak Djoković przegrał z Roberto Bautistą i tym samym nie obroni tytułu w turnieju ATP w Szanghaju. To dla niego pierwsza porażka z Hiszpanem w szóstym pojedynku.
- Nie czułem się dobrze psychicznie, ale to nie umniejsza zasług Roberto, który zagrał dobry mecz i bez wątpienia był ode mnie lepszy. Miałem swoje szanse, ale w ważnych momentach popełniałem więcej błędów od niego, a w drugim secie, gdy odrabiałem stratę przełamania, natychmiast znów traciłem podanie - mówił Serb na konferencji prasowej.
Djoković był niezadowolony z siebie, ale także z postawy sędziego stołkowego Carlosa Bernardesa, który udzielił mu ostrzeżenia. - Nie rozumiem tej decyzji. Poszedłem wziąć nową koszulkę, zmieniłem też rakietę i on wtedy ukarał mnie ostrzeżeniem. Sądzę, że Carlos chciał być największą gwiazdą tego show.
Dla Djokovicia to trzeci kolejny turniej, który nie zakończył triumfem (w igrzyskach olimpijskich odpadł w I rundzie, a w US Open przegrał finał). Poprzednią serię trzech kolejnych startów bez tytułu zanotował w sierpniu 2014, gdy w Toronto i Cincinnati odpadł w II rundach, a w US Open przegrał w półfinale.
- W ostatnich 15-20 miesiącach rozegrałem ogromną liczbę meczów. Gra na najwyższym poziomie przez tak długi okres czasu nie jest możliwa. Wiedziałem, że prędzej czy później to mi się przytrafi - tłumaczył belgradczyk.
- Teraz przede mną dwa duże turnieje - Paryż i Finały ATP World Tour. Zazwyczaj w końcówce sezonu w imprezach halowych gram dobrze, więc postaram się jak najlepiej przygotować do tych startów, by znów grać na najwyższym poziomie - dodał lider rankingu ATP, który w 2016 roku wywalczył już siedem tytułów.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: Trudno to nawet nazwać sezonem