Australian Open: awans Johanny Konty, Mirjana Lucić-Baroni w wielkoszlemowym ćwierćfinale po 18 latach

PAP/EPA / LUKAS COCH
PAP/EPA / LUKAS COCH

Brytyjka Johanna Konta pokonała 6:1, 6:4 Rosjankę Jekaterinę Makarową w IV rundzie Australian Open. Po 18 latach, w wielkoszlemowym ćwierćfinale ponownie zagra Chorwatka Mirjana Lucić-Baroni.

Johanna Konta (WTA 9) i Jekaterina Makarowa (WTA 34) drugi rok z rzędu spotkały się w IV rundzie Australian Open. Ponownie lepsza okazała się Brytyjka, ale tym razem nie była to tak zacięta batalia. W ubiegłym sezonie tenisistka z Eastbourne zwyciężyła 4:6, 6:4, 8:6. Tym razem wróciła z 1:4 w drugim secie i wygrała 6:1, 6:4. Rosjanka mogła przedłużyć to spotkanie, ale w ostatnim gemie Konta odparła trzy break pointy przy 0-40.

W trwającym 68 minut spotkaniu Konta zaserwowała dziewięć asów, a Makarowa popełniła cztery podwójne błędy. Brytyjka zdobyła 28 z 35 punktów przy swoim pierwszym podaniu, obroniła trzy z czterech break pointów i wykorzystała cztery z pięciu szans na przełamanie. Naliczono jej 21 kończących uderzeń i 13 niewymuszonych błędów. Makarowa miała 12 piłek wygranych bezpośrednio i 20 pomyłek.

Konta podwyższyła na 4-0 bilans meczów z Rosjanką. Kolejną jej rywalką będzie Serena Williams (WTA 2), z którą zmierzy się po raz pierwszy. Brytyjka jest niepokonana od dziewięciu meczów. Przed Australian Open zdobyła tytuł w Sydney. Jedynej porażki doznała w Shenzhen, gdzie w walce o finał nie sprostała Katerinie Siniakovej. W ubiegłym sezonie Konta doszła w Melbourne do półfinału.

Jennifer Brady (WTA 116) w wielkoszlemowym debiucie dotarła do IV rundy, ale na więcej nie pozwoliła jej Mirjana Lucić-Baroni (WTA 79). Chorwatka, która wcześniej wyeliminowała m.in. Agnieszkę Radwańską, pokonała Amerykankę 6:4, 6:2. Mieszkająca na Florydzie, w miejscowości Sarasota, 34-latka po raz drugi zagra w wielkoszlemowym ćwierćfinale. W 1999 roku dotarła do półfinału Wimbledonu. W przyszłym poniedziałek Lucić-Baroni wróci do Top 50 rankingu, a Brady zadebiutuje w czołowej "100".

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: to był dla nas wspaniały i piękny weekend, wynik jest niesamowity!

W gemie otwarcia I seta Brady odparła break pointa. Brytyjka miała dwie okazje na 2:0, ale Lucić-Baroni obroniła się świetnymi forhendami. W piątym gemie Chorwatka uzyskała szansę na przełamanie, ale wyrzuciła return. Następnie półfinalistka Wimbledonu 1999 od 15-40 zagrała cztery kończące forhendy. Kolejne takie zagranie pozwoliło jej odebrać rywalce serwis i wyjść na 4:3. Lucić-Baroni do końca utrzymała przewagę. W 10. gemie obroniła break pointa i seta zakończyła asem.

W pierwszym gemie II seta Brady oddała podanie wyrzucając forhend. Amerykanka nie zamierzała się poddawać i wyrównała na 1:1, popisując się m.in. świetnym bekhendem. Jej animusz jednak zgasł, gdy Lucić-Baroni kończącymi forhendami zaliczyła przełamanie na 3:2 i 5:2. W ósmym gemie Chorwatka zakończyła mecz, agresywnym zagraniem wymuszając na rywalce błąd.

W ciągu 70 minut Lucić-Baroni zaserwowała cztery asy, a Brady popełniła siedem podwójnych błędów. Chorwatka odparła pięć z sześciu break pointów, a sama przełamała rywalkę cztery razy. Mecz zakończyła z dorobkiem 35 kończących uderzeń i 24 niewymuszonych błędów. Amerykance naliczono 11 piłek wygranych bezpośrednio i 12 pomyłek.

W ćwierćfinale Lucić-Baroni zagra z Karoliną Pliskovą (WTA 5), która pokonała 6:3, 6:3 Darię Gawriłową (WTA 26). Bilans meczów obu tenisistek to 3-2 dla Czeszki.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród w singlu kobiet 15 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 23 stycznia

IV runda gry pojedynczej:

Johanna Konta (Wielka Brytania, 9) - Jekaterina Makarowa (Rosja, 30) 6:1, 6:4
Mirjana Lucić-Baroni (Chorwacja) - Jennifer Brady (USA, Q) 6:4, 6:2

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (29)
avatar
RafaCaro
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Mirjana! Pokonaj Pliskovą i w półfinale zagraj z królową, a ta która wygra, zostanie mistrzynią Australii :) 
avatar
ellemarie
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
To JoKo gra dalej, coz, ok, nie jest taka straszna, co wiecej moze nawet inspirowac niektorych, ale sesja ewentualna to bedzie kiepska ;) 
avatar
Artur Liana
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
z pierwszej ćwiartki w finale widzę Muguruzę .. ale z drugiej części drabinki na finał szanse mają aż 3 zawodniczki . chyba ze baroni jako 4 sprawi psikusa :) 
avatar
Artur Liana
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam felieton jakiegoś znawcy że Baroni nie wygra kolejnego meczu . No prosze wygrała nawet dwa i idzie dalej jak po swoje :) 
avatar
Sharapov
23.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
gratulacje dla Konty ale Baroni moglaby juz przewalic :)