Przed rozpoczęciem spotkania sporo spekulowano na temat możliwości powrotu krakowianki do rakiet firmy Babolat. Niektóre portale podały nawet informację, że Agnieszka Radwańska (WTA 6) wróciła do poprzedniego dostawcy sprzętu, ale wiadomość ta była oparta wyłącznie na pierwszych zdjęciach z treningu. Późniejsze fotografie nie pozostawiły już wątpliwości. Podobnie jak w Melbourne i kolejnych turniejach, najlepsza polska tenisistka wyszła na kort z rakietami firmy Srixon.
Radwańska zaprezentowała się również w nowej sukience, specjalnie zaprojektowanej na zawody w USA. Największym problemem dla naszej tenisistki nie był jednak sprzęt czy strój, ale upalna pogoda, z temperaturą przekraczającą 35 stopni Celsjusza. Już po rozegraniu trzech gemów takich warunków klimatycznych nie wytrzymał jeden z chłopców do podawania piłek, który zwymiotował na kort. Prognozy meteorologów nie pozostawiają złudzeń - upalnie ma być już do końca turnieju.
Zgodnie z przewidywaniami Radwańska miała problemy z zaadaptowaniem się do warunków panujących na korcie. Do tego nie wiedziała, czego może się spodziewać po Sarze Sorribes (WTA 105), z którą mierzyła się po raz pierwszy w karierze. Premierowe gemy były dosyć nerwowe w wykonaniu krakowianki i Hiszpanka już przy stanie po 1 miała trzy break pointy na objęcie prowadzenia. Przełamanie zdobyła jednak Polka, która błyskawicznie wysunęła się na 4:1. Rywalka już jej nie zagroziła i w dziewiątym gemie "Isia" wykorzystała pierwszego setbola.
Trudno mówić o wielkim widowisku, ponieważ panie okopały się za linią końcową i tylko sporadycznie ruszały do przodu, by skończyć krótko odegraną piłkę przez rywalkę. W drugim secie doszło do kilku interesujących starć przy siatce, w których Polka popisała się znakomitymi wolejami. Sorribes nie pozostała jej dłużna, bowiem siódmego gema zwieńczyła kapitalnym lobem.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Losy drugiej odsłony rozstrzygnęły się w zasadzie już na początku. Po utracie serwisu na po 1 (jedyny taki przypadek u Polki w całym pojedynku) Radwańska błyskawicznie przełamała i wyszła na prowadzenie. W piątym gemie mogła jeszcze powiększyć przewagę, lecz nie wykorzystała dwóch break pointów. Ostatecznie, po 103 minutach niełatwego spotkania, szósta aktualnie rakieta świata wykorzystała drugiego meczbola.
O miejsce w IV rundzie zawodów BNP Paribas Open Radwańska powalczy w poniedziałek ze Shuai Peng (WTA 49), która w sobotę zwyciężyła rozstawioną z 31. numerem Chorwatkę Anę Konjuh 6:4, 6:2. Chinka w zeszłym tygodniu skreczowała w Kuala Lumpur w pojedynku II rundy z Magdą Linette, aby szybciej przybyć do Indian Wells. W eliminacjach pokonała kolejno Alison van Uytvanck i Jamie Loeb, zaś w głównej drabince była lepsza od Łesi Curenko i Konjuh.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy (Plexipave), pula nagród 7,669 mln dolarów
sobota, 11 marca
II runda gry pojedynczej
:
Agnieszka Radwańska (Polska, 6) - Sara Sorribes (Hiszpania, Q) 6:3, 6:4
Mam nadzieję, że w tym upale następny mecz pójdzie ci szybciej :))