Serena Williams we wtorek wzięła udział w serii konferencji naukowych organizowanych przez amerykańską fundację Sapling Foundation w Vancouver. Reprezentantka USA zdradziła w rozmowie z Gayle King, że wcisnęła niewłaściwy guzik i dlatego osławione już zdjęcie z napisem "20 tygodni" pojawiło się na jej profilu na Snapchacie.
- Cóż, właściwie to był wypadek - powiedziała Serena. - Byłam na wakacjach i miałam trochę czasu dla siebie. Sprawdzałam, jak rozwija się moja ciąża. Robiłam zdjęcia każdego tygodnia. Szczerze mówiąc, nie powiadomiłam o tym wielu ludzi. Trzymałam to w tajemnicy. Każdy wie, co się dzieje na portalach społecznościowych, gdy wdusi się niewłaściwy guzik.
- Przez 30 minut nie było odzewu. Pół godziny później zauważyłam, że mam nieodebrane cztery połączenia. Wydawało mi się to dziwne. Włączyłam telefon i pomyślałam "O nie". Tak naprawdę to był jednak dobry moment. Chciałam poczekać z tym może jeszcze z pięć lub sześć dni. Zapisuję każde zdjęcie, które zrobię po kolejnym tygodniu. Raz strzeliłam gafę.
35-latka nadal jest głodna sukcesów i planuje wielki comeback. - Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Zamierzam wrócić do touru. Jeśli Venus nadal gra, to oznacza, że ja też mogę - zażartowała. - Macierzyństwo jest teraz nową częścią mojego życia. Moje dziecko zasiądzie na trybunach i mam nadzieję, że będzie mi kibicować.
ZOBACZ WIDEO Villarreal pokonał Atletico Madryt. Zobacz skrót tego meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]