Z pewnością mało kto się spodziewał, że w finale turnieju ATP w Stuttgarcie nie wystąpi ani Roger Federer, ani Grigor Dimitrow, Tomas Berdych czy chociażby Mischa Zverev. Tymczasem największe gwiazdy zawiodły i odpadły we wcześniejszych fazach imprezy, a w spotkaniu o tytuł zmierzyli się tenisiści groźni, ale niebędący w pierwszej linii faworytów - Lucas Pouille i Feliciano Lopez.
Niedzielny mecz rozpoczął się po myśli faworyzowanego Lopeza, który szybko wyszedł na prowadzenie 3:1 i wygrał pierwszego seta 6:4. W drugim do przełamań nie było i doszło do rozstrzygającego tie breaka, w którym to Pouille był pod presją. Francuz musiał zwyciężyć w decydującej rozgrywce, by przedłużyć swoje szanse na triumf. I to zrobił.
Losy zwycięstwa zadecydowały się w piątym gemie trzeciej partii, kiedy to Pouille wywalczył przełamanie po tym, jak przy break poincie Lopez trafił z forhendu w siatkę. Francuz, który w głównej drabince Mercedes Cup grał z dziką kartą, ponieważ zgłosił się do turnieju już po zamknięciu listy uczestników, zbliżał się do mistrzostwa, choć ostatni gem był nerwowy.
Reprezentant Trójkolorowych wyszedł ze stanu 15-30 na 40-30, ale przy piłce meczowej popełnił podwójny błąd serwisowy. Nie wykorzystał także drugiego meczbola, lecz przy trzecim był już bezbłędny - posłał asa.
ZOBACZ WIDEO: Polak wystartuje w morderczym wyścigu w Alpach. "To będzie ogromne zmęczenie"
23-latek z Grande-Synthe, dla którego to druga wygrana nad Lopezem w trzeciej konfrontacji, zdobył tytuł, choć niewiele zabrakło, by z Mercedes Cup pożegnał się już po pierwszym meczu. W spotkaniu II rundy z Janem-Lennardem Struff w niesamowitym stylu obronił meczbola i wygrał 4:6, 7:6(5), 7:6(8).
Dla Pouille'a to trzeci singlowy tytuł w głównym cyklu. Każdy wywalczył na innej nawierzchni. Prócz triumfu na trawie w Stuttgarcie w ubiegłym sezonie wygrał turniej w Metz na kortach twardych, a w kwietniu tego roku zwyciężył na mączce w Budapeszcie. Co ciekawe, w stolicy Węgier również w meczu II rundy musiał bronić piłki meczowej. Za mistrzostwo w Mercedes Cup Francuz zainkasował 250 punktów do rankingu ATP, dzięki czemu w światowej klasyfikacji awansuje z 16. na 15. miejsce, oraz 112,4 tys. euro premii finansowej.
Postęp Francuza w grze na kortach trawiastych jest znaczący. Przed ubiegłorocznym Wimbledonem notował serię ośmiu kolejnych przegranych meczów na zielonej nawierzchni. Od tego czasu wygrał osiem z dziewięciu spotkań na trawie i ma już w dorobku wimbledoński ćwierćfinał oraz triumf w turnieju rangi ATP World Tour. Szansę na następny sukces otrzyma już w przyszłym tygodniu. Weźmie bowiem udział udział w imprezie ATP World Tour 500 w Halle.
Z kolei Lopez, który poniósł 11. porażkę w 16. finale w głównym cyklu, na pocieszenie otrzymał 150 punktów i 59,2 tys. euro.
W turnieju gry podwójnej zwyciężyli Jamie Murray i Bruno Soares, półfinałowi pogromcy Marcina Matkowskiego i Maksa Mirnego, którzy w finale pokonali 6:7(4), 7:5, 10-5 parę Oliver Marach / Mate Pavić. Dla brytyjsko-brazylijskiego duetu to piąty wspólny triumf, drugi w obecnym sezonie (w marcu wygrali w Acapulco) i pierwszy na trawie.
Mercedes Cup, Stuttgart (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 701,9 tys. euro
niedziela, 18 czerwca
finał gry pojedynczej:
Lucas Pouille (Francja, 4) - Feliciano Lopez (Hiszpania) 4:6, 7:6(4), 6:4
finał gry podwójnej:
Jamie Murray (Wielka Brytania, 2) / Bruno Soares (Brazylia, 2) - Oliver Marach (Austria, 4) / Mate Pavić (Chorwacja, 4) 6:7(4), 7:5, 10-5
na wszechstronnego gracza .
Jest mocny mentalnie , dobry w grze " sous pression " .
Brawo
za pierwszy " trawnik " ! : )