Impreza zakończyła się o 5 rano. - Dzwoni mi w głowie. Nie wiem co robiłem w nocy. Pewnie wypiłem zbyt wiele drinków. Było ze mną 30-40 znajomych. Spędziliśmy dobrze czas. Kiedy się obudziłem, to nie czułem się zbyt dobrze. Było jednak coraz lepiej - przyznał Roger Federer. Szwajcar rozgrywa dobry sezon, a podczas Wimbledonu nie stracił nawet seta.
Obchodzący w sierpniu 36. urodziny tenisista po raz ósmy w karierze wygrał Wimbledon. Jego zdaniem obecny system punktowania w rankingu sprawia, że młodym trudno jest się przebić do czołówki.
- Nie jest łatwo wygrać pięć meczów z rzędu. Młodym zawodnikom trudno jest odnosić sukcesy. Oni mogą pokonać mnie lub kogoś innego z czołówki, ale jeśli nie zagrają w finale lub nie wygrają turnieju, to nie otrzymają wysokiej premii do rankingu. Od czasu mojego pokolenia czy Rafy Nadala nie było tak silnej generacji - przyznał Federer.
- Grając niewiele turniejów i uzyskując wiele punktów w turniejach Wielkiego Szlemu, stawia mnie to w zupełnie innej sytuacji. Mogę wybierać zawody, w których będę atakować ranking. Dobrą rzeczą jest to, by najlepszym zawodnikiem na świecie był triumfator największych turniejów - dodał Federer, który w najnowszym rankingu ATP zajmuje trzecie miejsce..
ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Marzyłam o medalu w Rio, ale przede mną była długa droga