To był mecz tenisistów bardzo podobnych do siebie. Zarówno Jerzy Janowicz (ATP 136), jak i Ruben Bemelmans (ATP 86) to gracze dysponujący świetnymi warunkami fizycznymi, potężnie serwujący oraz znakomicie czujący się w ofensywnej i agresywnej grze.
Pojedynek rozpoczął się dla Janowicza najlepiej, jak sobie mógł wyobrazić. Polak już w gemie otwarcia przełamał serwis rywala, a następnie podwyższył prowadzenie na 2:0. Łodzianin prezentował się świetnie i zasłużenie wygrał tę partię 6:4. Grał solidnie, nie popełniał wielu błędów oraz doskonale serwował (w pierwszym secie nie przegrał ani jednego punktu po trafionym pierwszym podaniu).
Janowicz to tenisista, który potrzebuje bodźca. Pozytywnego albo negatywnego. W drugiej odsłonie okazała się nim sprzeczka z głównym arbitrem. W czwartym gemie Polak miał bowiem pretensje, że sędzia popełnił błąd, wywołując net po jednym z jego serwisów.
Tuż po tym zdarzeniu Janowicz obronił dwie piłki na przełamanie. Następnie, w gemie numer pięć, przełamał Bemelmansa. Wyszedł wówczas na prowadzenie 40-0, a przy drugim break poincie Belg trafił forhendem w siatkę. Dzięki temu Janowicz znalazł się w komfortowej sytuacji - prowadził z przewagą seta oraz przełamania w drugiej partii. Do zwycięstwa potrzebował tylko trzech wygranych gemów serwisowych. I nie miał z tym jakichkolwiek problemów.
Mecz trwał 63 minuty. W tym czasie Janowicz posłał osiem asów, popełnił jeden podwójny błąd serwisowy, przy własnym podaniu wygrał 43 z 53 rozegranych akcji, ani razu nie został przełamany, wykorzystał dwa z trzech break pointów i łącznie zdobył 59 punktów, o 14 więcej od przeciwnika.
Dla Polaka to pierwszy półfinał turnieju rangi ATP Challenger Tour od marca i zawodów w Guadalajarze, gdzie dotarł do 1/2 finału. O finał zmagań w Eckental powalczy w sobotę z lepszym z pary Alex de Minaur (ATP 183) - Matthias Bachinger (ATP 194).
Bauer Watertechnology Cup, Eckental (Niemcy)
ATP Challenger Tour, kort dywanowy w hali, pula nagród 43 tys. euro
piątek, 3 listopada
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska, 7) - Ruben Bemelmans (Belgia, 1) 6:4, 6:4
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"