Challenger Kobe: seria ćwierćfinałów przerwana. Hubert Hurkacz odpadł w II rundzie

PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz nie awansował do ćwierćfinału rozgrywanego na kortach twardych w hali challengera w japońskim Kobe (pula nagród 50 tys. dolarów). W czwartek Polak w dwóch setach przegrał z Australijczykiem Akirą Santillanem.

W trzech ostatnich występach na poziomie ATP Challenger Tour Hubert Hurkacz (ATP 262) dochodził co najmniej do ćwierćfinału. Tę fazę osiągnął w Ismaningu i w Suzhou, natomiast w ubiegłym tygodniu w Shenzhen dotarł do pierwszego w karierze finału.

Seria ćwierćfinałów Polaka dobiegła jednak końca na trzech z rzędu. W rozgrywanym w obecnym tygodniu challengerze w Kobe tenisista z Wrocławiu został zatrzymany w II rundzie. W środę przegrał z rozstawionym z numerem szóstym Akirą Santillanem (ATP 147), ulegając pochodzącemu z Japonii Australijczykowi drugi raz w karierze (poprzednio przed rokiem w challengerze w Trnawie).

Siła gry w środowym pojedynku była po stronie Hurkacza. To Polak nadawał rytm meczu i grał agresywnie. Santillan postawił na tenis rozważny, często zwalniał grę za pomocą slajsa i starał się wciągać przeciwnika w długie wymiany. Ta taktyka dała mu efekt w pierwszym secie. Australijczyk szybko, już w czwartym gemie, uzyskał przełamanie, po czym wyszedł na prowadzenie 5:2, by zwyciężyć 6:3.

W drugiej odsłonie obaj mieli ogromne kłopoty z serwisem. Hurkacz objął prowadzenie 2:0, ale po kilkunastu minutach przegrywał już 2:3 ze stratą. Odrobił przełamanie, wyrównał na 3:3. A w kolejnych gemach obaj nie wykorzystywali szans na breaka, w tym Santillan aż trzech przy stanie 4:4.

ZOBACZ WIDEO: Karol Linetty: W kadrze nie grałem na odpowiednim poziomie, chcę przenieść formę z klubu do reprezentacji

O losach tego seta decydować musiał tie break. W rozstrzygającej rozgrywce serwis także nie był bronią obu tenisistów, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie szalę na swoją korzyść przechylił Santillan. Po serii mini przełamań Australijczyk wyszedł na prowadzenie 6-4, co oznaczało dwie piłki meczowe. Pierwszą Hurkacz obronił akcją przy siatce, ale przy drugiej posłał wolej w aut.

Pojedynek trwał godzinę i 29 minut. W tym czasie Hurkacz posłał trzy asy, czterokrotnie został przełamany, wykorzystał trzy z dziewięciu break pointów i łącznie zdobył 75 punktów, o trzy mniej od przeciwnika.

Za występ w Kobe Polak zainkasuje sześć punktów do rankingu ATP oraz 860 dolarów premii finansowej. Gdyby Polak wygrał ten mecz, awansowałby do czołowej "250" światowej klasyfikacji i miałby duże szanse na udział w kwalifikacjach wielkoszlemowego Australian Open. W 1/4 finału znalazł się jednak Santillan, który o półfinał powalczy z Australijczykiem Alexem Boltem, pogromcą Chińczyka Ze Zhanga.

Hyogo Noah Challenger, Kobe (Japonia)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 50 tys. dolarów
czwartek, 9 listopada
II runda gry pojedynczej

:

Akira Santillan (Australia, 6) - Hubert Hurkacz (Polska, SE) 6:3, 7:6(5)

Komentarze (4)
avatar
explosive
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda, że jeszcze trochę pogra. Eliminacje AO bardzo realne. 
avatar
Mossad
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Spieprzyl to Hubert. Zawalil meczyk koncertowo. Nie widzialem go jeszcze tak sparalizowanego przy najwazniejszych pilkach. I nie wytlumaczymy tego zmeczeniem, bo wtedy czlowiekowi jest juz wszy Czytaj całość
avatar
Sargon
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No cóż, każda seria kiedyś się kończy... 
avatar
explosive
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
trochę to rozczarowuje. ale trzeba zrozumieć chłopaka: - zmęczenie (4 turniej z rzędu); - ciężko się gra "od nowa" zaraz po uzyskaniu największego sukcesu w karierze. ciekawe czy gdzieś jeszcze Czytaj całość