27 stycznia jedna tenisistka zdobędzie pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy i przy okazji zostanie liderką rankingu WTA. W notowaniu światowej klasyfikacji z 15 stycznia Simona Halep miała 330 punktów przewagi nad Karoliną Woźniacką. Rumunka jest numerem jeden kobiecego tenisa od 16 tygodni, z kolei Dunka była nią swego czasu łącznie przez 67 tygodni. Jeśli urodzona w Odense tenisistka zwycięży w sobotnim spotkaniu, to w poniedziałek, dokładnie po sześciu latach, powróci na tron.
Obie panie nie miały łatwej przeprawy w drodze do finału. Po raz pierwszy w Erze Open o wielkoszlemowy tytuł powalczą ze sobą tenisistki, które musiały bronić piłek meczowych. Halep jest pierwszą zawodniczką, która uratowała się przed porażką w dwóch pojedynkach. Najpierw obroniła trzy meczbole w starciu z Lauren Davis (III runda), a następnie dwa w spotkaniu z Andżeliką Kerber (półfinał). Z kolei Woźniacka odparła dwa meczbole w meczu II rundy z Janą Fett.
Na pewno jedna z nich zdobędzie premierowe wielkoszlemowe trofeum. W zeszłym roku odbyły się dwa finały z udziałem tenisistek celujących w pierwsze mistrzostwo. W Paryżu Jelena Ostapenko okazała się lepsza od Simony Halep, zaś w Nowym Jorku Sloane Stephens poskromiła swoją rodaczkę Madison Keys. W Melbourne ostatni raz doszło do takiego meczu w 1980 roku, gdy Hana Mandlikova zwyciężyła Wendy Turnbull.
Halep ma już na koncie dwie finałowe porażki w Wielkim Szlemie. Na kortach Rolanda Garrosa lepsze od niej po trzysetowych bojach były Maria Szarapowa (2014) i Jelena Ostapenko (2017). Teraz tenisistka z Konstancy chce nawiązać do sukcesu Virginii Ruzici, która 40 lat temu triumfowała w Paryżu, zostając jak na razie jedyną rumuńską mistrzynią turnieju wielkoszlemowego w singlu kobiet. Woźniacka również ma na koncie dwie finałowe porażki w Wielkim Szlemie, obie w US Open. W 2009 roku uległa w dwóch setach Kim Clijsters, natomiast pięć lat później nie sprostała Serenie Williams. Jeśli wygra sobotni mecz, to będzie pierwszą w historii duńską mistrzynią wielkoszlemową.
Będzie to siódme starcie Halep i Woźniackiej w głównym cyklu, ale pierwsze w Wielkim Szlemie. Dunka prowadzi w bezpośredniej rywalizacji 4-2 i na jej korzyść przemawiają także ostatnie pojedynki. W zeszłym roku zagrały ze sobą w Eastbourne oraz w Mistrzostwach WTA. Na brytyjskiej trawie Dunka zwyciężyła w trzech partiach, natomiast w Singapurze straciła tylko dwa gemy. Rumunka ostatni raz pokonała Woźniacką trzy lata temu w Dubaju. W sobotę jednak nie będzie to miało większego znaczenia, ponieważ obie będą odpowiednio zdeterminowane, aby osiągnąć upragniony cel.
Po zakończeniu finału singla kobiet odbędzie się jeszcze finał debla mężczyzn. O pierwsze w karierze wielkoszlemowe mistrzostwo w grze podwójnej powalczą oznaczeni "siódemką" Oliver Marach i Mate Pavić. Austriak i Chorwat, którzy zaczęli sezon 2018 od serii 13 kolejno wygranych pojedynków, grali rok temu w finale Wimbledonu, ale lepsi okazali się Łukasz Kubot i Marcelo Melo. O premierowe wielkoszlemowe trofeum starać się również będą występujący z 11. numerem Juan Sebastian Cabal i Robert Farah. Pierwszy z Kolumbijczyków był w finale Rolanda Garrosa 2011 w parze z Eduardo Schwankiem, ale skuteczniejsi byli Daniel Nestor i Maks Mirny. Jeśli Cabal i Farah zwyciężą, to Kolumbia będzie świętować pierwsze w historii wielkoszlemowe mistrzostwo w grze podwójnej panów.
Plan gier 13. dnia (sobota) wielkoszlemowego Australian Open 2018:
Rod Laver Arena:
od godz. 9:30 czasu polskiego
Simona Halep (Rumunia, 1) - Karolina Woźniacka (Dania, 2)
Oliver Marach (Austria, 7) / Mate Pavić (Chorwacja, 7) - Juan Sebastian Cabal (Kolumbia, 11) / Robert Farah (Kolumbia, 11)
ZOBACZ WIDEO Nowa rola Dawida Celta. "To wielki zaszczyt i wyróżnienie"