W 2006 roku Novak Djoković odpadł w katalońskiej stolicy już po pierwszym spotkaniu, a pogromcą notowanego wówczas na 178. miejscu tenisisty okazał się Hiszpan Daniel Gimeno. Po 12 latach Serb poprosił organizatorów o dziką kartę. Przyjechał do Barcelony prosto z Monte Carlo, gdzie dotarł do 1/8 finału. "Nole" zmierzył się na inaugurację z Martinem Klizanem, którego wcześniej czterokrotnie pokonał w głównym cyklu. Po słabym spotkaniu uległ klasyfikowanemu obecnie na 140. pozycji Słowakowi.
Leworęczny Klizan na mączce grać potrafi, a jego ranking jest mocno zaniżony przez kontuzje. W środę dał się Djokoviciowi we znaki jego serwis i znakomity forhend. W pierwszym secie były lider światowej klasyfikacji nie miał zbyt wiele do powiedzenia i już w gemie otwarcia dał się przełamać. Słowak gonił rywala po korcie i powiększał przewagę. Całego seta wygrał pewnie 6:2, gdyż w piątym gemie dołożył jeszcze drugiego breaka.
Dopiero w drugiej partii gra Serba zaczęła przypominać tę z pierwszych rund imprezy w Monte Carlo. Klizan nie serwował już tak mocno, co zostało natychmiast wykorzystane przez 12-krotnego mistrza wielkoszlemowego. Od stanu po 1 wygrał on pięć gemów z rzędu i wyrównał stan rywalizacji. Potem jednak reprezentant naszych południowych sąsiadów powrócił do solidnej gry z premierowej odsłony i Djoković znów znalazł się w opałach. W ósmym gemie trzeciego seta Słowak zdobył przełamanie, a następnie wykorzystał drugą piłkę meczową. Po 99 minutach triumfował ostatecznie 6:2, 1:6, 6:3.
Odpadł Djoković, a swojego meczu nie dokończył Kei Nishikori. Od początku pojedynku Japończyka z Hiszpanem Guillermo Garcią-Lopezem było widać, że brakuje mu świeżości. To zresztą dziwić nie powinno, bowiem reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni przyjechał do Barcelony prosto z Monte Carlo, gdzie przegrał w finale z Rafaelem Nadalem. Zmęczenie mocno dało znać o sobie i dwukrotny mistrz zawodów w katalońskiej stolicy (2014-2015) uznał, że ma dość po porażce w pierwszym secie i skreczował przy wyniku 3:6.
Nie zawiódł rozstawiony z "dwójką" Grigor Dimitrow. Bułgar rozgromił na korcie centralnym Francuza Gillesa Simona 6:2, 6:1, a ich mecz trwał 82 minuty. Oznaczony trzecim numerem Dominic Thiem miał problemy z pokonaniem zdolnego Hiszpana Jaume'a Munara. Austriak wyszarpał pierwszego seta po tie breaku i dopiero w drugim okazał się dużo lepszy od tenisisty gospodarzy. Trwające 89 minut spotkanie zwieńczył wynikiem 7:6(8), 6:1. Przeciwnikiem Thiema w III rundzie będzie w czwartek słowacki "szczęśliwy przegrany" z eliminacji Jozef Kovalik, który zwyciężył Argentyńczyka Guido Pellę 6:3, 6:3.
Barcelona Open BancSabadell, Barcelona (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 2,510 mln euro
środa, 25 kwietnia
II runda gry pojedynczej:
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 2) - Gilles Simon (Francja) 6:2, 6:1
Dominic Thiem (Austria, 3) - Jaume Munar (Hiszpania, WC) 7:6(8), 6:1
Martin Klizan (Słowacja, Q) - Novak Djoković (Serbia, 6/WC) 6:2, 1:6, 6:3
Guillermo Garcia-Lopez (Hiszpania) - Kei Nishikori (Japonia, 14) 6:3 i krecz
Jozef Kovalik (Słowacja, LL) - Guido Pella (Argentyna) 6:3, 6:3
ZOBACZ WIDEO Gogol, Pawlik i Woicki w sztabie kadry? "Skłamałbym mówiąc, że mnie nie interesują"
Spoko, oboje jeszcze będą mistrzami! :)