Marcelo Melo z powodów rodzinnych nie grał rok temu w katalońskiej stolicy, ale tym razem partnerował Łukaszowi Kubotowi. Obaj odpadli w ćwierćfinale i zachowali po 7870 punktów. Brazylijczyk ma teraz na koncie o jeden turniej zagrany więcej od Polaka, ponieważ w zeszłym sezonie oprócz wspólnych startów z lubinianinem wystąpił jeszcze razem z Niemcem Alexandrem Zverevem w chińskim Shenzhen.
Tym samym nasz reprezentant został w poniedziałek samodzielnym liderem rankingu deblistów. Po raz pierwszy znalazł się na szczycie 8 stycznia 2018 roku. To efekt kapitalnej gry Polaka i jego brazylijskiego partnera w ubiegłym sezonie. Wówczas obaj triumfowali w Miami, Madrycie, Paryżu i osiągnęli finał londyńskiego Masters. Największą furorę zrobili jednak na trawie, triumfując w Den Bosch, Halle i Wimbledonie.
Kubot i Melo zaczęli sezon 2018 od tytułu w Sydney i ćwierćfinału Australian Open, ale później było już gorzej. Utrata punktów za zeszłoroczne występy w USA znacznie zmniejszyła ich przewagę nad resztą stawki. W przyszłym tygodniu para będzie bronić mistrzostwa w Madrycie i może stracić czołowe lokaty w klasyfikacji deblistów. Na ich błąd czyhają przede wszystkim Mate Pavić i Oliver Marach oraz znakomicie ostatnio dysponowani bracia Bob Bryan i Mike Bryan. Amerykanie obchodzili w niedzielę 40. urodziny i mimo tak pięknego wieku cały czas są w czołówce.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Moda na Ulę Radwańską