WTA Montreal: Simona Halep wygrała maraton z Anastazją Pawluczenkową i spotka się z Venus Williams

Getty Images / Minas Panagiotakis / Na zdjęciu: Simona Halep
Getty Images / Minas Panagiotakis / Na zdjęciu: Simona Halep

Simona Halep wróciła ze stanu 2:4 w trzecim secie i wyeliminowała Anastazję Pawluczenkową w II rundzie turnieju WTA Premier 5 w Montrealu. O ćwierćfinał Rumunka zmierzy się z Venus Williams.

Simona Halep na przestrzeni dwóch dni walczyła z Anastazją Pawluczenkową (WTA 28) w II rundzie turnieju w Montrealu. W środę mecz został przerwany przez deszcz w pierwszym secie przy 4:3 dla Rosjanki. Ostatecznie Halep zwyciężyła 7:6(9), 4:6, 7:5 po trzech godzinach i siedmiu minutach walki. W pierwszej partii liderka rankingu wróciła z 1:3, a w tie breaku obroniła piłkę setową przy 7-8. W drugim secie było jedno przełamanie, które Pawluczenkowa uzyskała na 5:4. W decydującej odsłonie Halep odrodziła się ze stanu 2:4.

Obie tenisistki uzyskały po pięć przełamań. Halep zdobyła o dziewięć punktów więcej (133-124). Liderka rankingu posłała 24 kończące uderzenia przy 34 niewymuszonych błędach. Pawluczenkowa miała 43 piłki wygrane bezpośrednio i 65 pomyłek. Rumunka podwyższyła na 8-0 bilans meczów z Rosjanką.

W III rundzie Halep zmierzy się z Venus Williams (WTA 14), która pokonała 7:6(4), 6:4 Soraną Cirsteą (WTA 54). W pierwszym secie Amerykanka wróciła ze stanu 2:4, 0-40. W ciągu 90 minut popełniła siedem podwójnych błędów, ale też obroniła osiem z 11 break pointów, a sama wykorzystała wszystkie cztery szanse na przełamanie. Była liderka rankingu podwyższyła na 3-0 bilans spotkań z Rumunką. Mecz Halep z Williams odbędzie się w nocy z czwartku na piątek. Amerykanka wygrała trzy z czterech ich dotychczasowych konfrontacji.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: bokserski oszust i niezwykły trik w meczu

Wiktoria Azarenka (WTA 95) nie odwróciła losów meczu z Johanną Kontą (WTA 43). W środę mecz został przerwany przez deszcz przy prowadzeniu Brytyjki 6:3, 3:0. Ostatecznie tenisistka z Eastbourne zwyciężyła 6:3, 6:1. W ciągu 83 minut Konta obroniła cztery break pointy i zdobyła 25 z 29 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Naliczono jej 20 kończących uderzeń i 17 niewymuszonych błędów. Azarenka miała siedem piłek wygranych bezpośrednio i 16 pomyłek.

- Nigdy nie jest łatwo wznawiać mecz przy takim wyniku. Musisz od nowa się skupić, odtworzyć tę adrenalinę, która pojawia się zazwyczaj, gdy jesteś na korcie przez pewien czas, przeżywasz wzloty i upadki. Starałam się w ogóle nie brać pod uwagę wyniku, jasno określić, co chciałam zrobić na korcie. Cieszę się, że wystarczyły cztery gemy, aby zakończyć mecz - powiedziała Konta, która w II rundzie zmierzy się z Eliną Switoliną. Brytyjka odniosła trzecie zwycięstwo nad wielkoszlemową mistrzynią w ostatnich dniach. W San Jose rozbiła Serenę Williams, a w Montrealu na początek odprawiła Jelenę Ostapenko.

Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,820 mln dolarów
środa-czwartek, 8-9 sierpnia

II runda gry pojedynczej:

Simona Halep (Rumunia, 1) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 7:6(9), 4:6, 7:5
Venus Williams (USA, 13) - Sorana Cirstea (Rumunia) 7:6(4), 6:4
Johanna Konta (Wielka Brytania) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, WC) 6:3, 6:1

Komentarze (0)