Mike Bryan i Jack Sock w czwartek stracili pierwszego seta w US Open 2018. W półfinale reprezentanci gospodarzy mieli piłkę meczową w drugiej partii, ale ostatecznie pokonali 6:2, 6:7(1), 6:4 Juana Sebastiana Cabala i Roberta Faraha. Amerykanie wygrali 11. mecz z rzędu w wielkoszlemowych turniejach. W lipcu triumfowali w Wimbledonie. Kolumbijczycy to finaliści tegorocznego Australian Open.
W pierwszym secie Amerykanie dominowali na korcie. Świetnie serwowali i returnowali, byli agresywniejsi i szybsi w reakcjach na od rywali. Uzyskali dwa przełamania, a w drugiej partii zaliczyli kolejne, na 2:1. Wydawało się, że pewnie zmierzają do finału, jednak nie wykorzystali prowadzenia 5:3. W 10. gemie mieli piłkę meczową, ale Sock wykazał się nonszalancją. Chciał się popisać wolejem z trudnej pozycji i popełnił błąd. Kolumbijczycy złapali wiatr w żagle i w tie breaku nie dali reprezentantom gospodarzy szans.
W decydującej partii trwała zażarta walka o każdy punkt, z głębi kortu i przy siatce. Były break pointy, nie brakowało znakomitych akcji, ale na przełamanie trzeba było czekać bardzo długo. W 10. gemie Sock popisał się genialnym returnem. Przy piłce meczowej miała miejsce kapitalna wymiana. Kolumbijczycy nie skończyli jej smeczem i ostatecznie Bryan pięknym wolejem dał Amerykanom awans do finału.
W trwającym dwie godziny i 15 minut meczu Bryan i Sock zaserwowali 10 asów, o pięć więcej od rywali. Zdobyli 45 z 58 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Amerykanie obronili cztery z pięciu break pointów, a sami wykorzystali cztery z 14 szans na przełamanie. Naliczono im 50 kończących uderzeń i 13 niewymuszonych błędów. Cabal i Farah mieli 46 piłek wygranych bezpośrednio i 10 pomyłek.
Mike Bryan nawiązał współpracę z Jackiem Sockiem w trakcie obecnego sezon. To efekt nieobecności jego brata bliźniaka Boba Bryana, który nabawił się kontuzji biodra w trakcie finału w Madrycie. Pierwszy wspólny start zanotowali na kortach Queen's Club w Londynie, gdzie wygrali jeden mecz. Następnie Bryan i Sock triumfowali w Wimbledonie.
Drogę do US Open Amerykanie mieli słabą. W Toronto i Cincinnati bilans ich meczów to 1-2. W wielkoszlemowej rywalizacji znów nie zawodzą. W Nowym Jorku mieli chwilę słabości w półfinale, ale otrząsnęli się i mecz z Cabalem i Farahem zakończyli w wielkim stylu.
W piątek (początek o godz. 18:00 czasu polskiego) Bryan i Sock zmierzą się z Łukaszem Kubotem i Marcelo Melo. Dla pierwszego z Amerykanów będzie to 32. wielkoszlemowy finał (bilans 17-14), drugim z innym partnerem niż jego brat Bob. Powalczy o szósty tytuł w US Open (2005, 2008, 2010, 2012, 2014). Dla Socka będzie to szansa na trzeci deblowy triumf w imprezie tej rangi. Pierwszy odniósł w Wimbledonie 2014 razem z Kanadyjczykiem Vaskiem Pospisilem.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
czwartek, 6 września
półfinał gry podwójnej:
Mike Bryan (USA, 3) / Jack Sock (USA, 3) - Juan Sebastian Cabal (Kolumbia, 5) / Robert Farah (Kolumbia, 5) 6:2, 6:7(1), 6:4
ZOBACZ WIDEO Mocny charakter polskiej triumfatorki Wimbledonu. "Wiele rzeczy musi wydobyć krzykiem"