Do sezonu 2018 Novak Djoković przygotowywał się pod wodzą Radka Stepanka i Andre Agassiego. Jednak po serii rozczarowujących wyników w kwietniu Serb zwolnił Czecha oraz Amerykanina i wrócił do współpracy z Marianem Vajdą. - To po prostu musiało się wydarzyć. W życiu nic nie dzieje się bez powodu - powiedział Stepanek, cytowany przez portal puntodebreak.com.
- Myślę, że odejście Agassiego i mnie go obudziło. Zaczął pracować z Marianem, który trenował go przez dziesięć lat, i miał dobrą podstawę. Relacje w sztabie są bardzo ważne. Pozostaliśmy przyjaciółmi i to jest najważniejsze - ocenił.
Po przyjściu Vajdy Djoković wrócił do wielkiej formy. Wygrał wielkoszlemowe Wimbledon i US Open oraz zakończył sezon na pierwszym miejscu w rankingu ATP. - Już pierwsze wyniki w sezonie gry na trawie sugerowały, że u Novaka coś się zmieniło. Gdy w ćwierćfinale Wimbledonu pokonał Nishikoriego, pomyślałem, że może wygrać cały turniej. Półfinał z Nadalem to była wojna tytanów, jak za ich dobrych czasów. Wówczas Novak zrobił krok do przodu, jeśli chodzi o sprawy mentalne, i przez trzy miesiące był nie do pokonania - mówił Czech.
Djoković zdobył 14 tytułów wielkoszlemowych. Stepanek uważa, że pod tym względem może prześcignąć Rogera Federera, który wygrał 20 imprez Wielkiego Szlema. - Oczywiście, że Nole może pokonać granicę 20 tytułów wielkoszlemowych i myślę, iż to zrobi. Ale każdy sezon pisze nową historię. Mówiono, że Federer już nic nie zdobędzie, a w ostatnim czasie wygrał trzy turnieje Wielkiego Szlema. Że Nadal ma tyle kontuzji, a on znów był numerem jeden rankingu.
Kooperacja z Djokoviciem była dla 40-latka z Karwiny pierwszą pracą w roli trenera. I wyraził nadzieję, że nie ostatnią. - Chciałbym pracować przy tenisie i kogoś trenować - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka