- Gdybym nie czuł się dobrze i nie straciłbym na wadze, nie podjąłbym decyzji o wznowieniu kariery. Czuję się kompetentny, by zagrać i wygrać. To szalony pomysł, na który wpadłem. Nie chcę grać w turnieju ATP, ale w challengerze - powiedział Marcelo Rios, informując, że zamierza wznowić karierę.
Chilijczyk, były lider rankingu ATP i finalista Australian Open 1998, chciał wystąpić w rozpoczynającym się 7 stycznia challengerze w Columbus. Poprosił organizatorów imprezy o dziką kartę, ale dyrektor zawodów, Todd Alles, odpowiedział lakonicznym komunikatem: - O przyznawaniu dzikich kart do turnieju decyduje specjalny komitet.
Ostatecznie Rios nie wystąpi w Columbus. Nie dlatego, że nagle opuściła go chęć powrotu do gry. Chilijczyk podjął decyzję o rezygnacji z tego startu po tym, jak od swojego agenta, Patricio Apeya, otrzymał wiadomość, że dzikie karty do głównej drabinki imprezy zostaną przyznane dopiero na początku stycznia, a dodatkowo o przepustkę ubiega się wielu amerykańskich tenisistów.
- Powiedziałem Apeyowi, że chcę wiedzieć wcześniej, ponieważ, jeśli bym zagrał, muszę wzmocnić intensywność ćwiczeń. Nie chcę trenować i potem usłyszeć "nie" - powiedział 42-latek, cytowany przez "La Tercera".
Powrót Riosa do zawodowego tenisa został więc odroczony. Nie wiadomo czy definitywnie, czy jedynie na jakiś czas.
ZOBACZ WIDEO Przepiękny gol Krzysztofa Piątka! Genoa wygrała z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]