ATP Dubaj: Hubert Hurkacz nie przestraszył się Keia Nishikoriego. Polak wyeliminował Japończyka!

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz sprawił olbrzymią niespodziankę w turnieju ATP World Tour 500 w Dubaju. Polak wyeliminował rozstawionego z numerem pierwszym Japończyka Keia Nishikoriego i awansował do ćwierćfinału.

W I rundzie Hubert Hurkacz (ATP 77) i Kei Nishikori (ATP 6) odprawili Francuzów. Polak wyeliminował Corentina Mouteta, a Japończyk pokonał Benoita Paire'a. W środę wrocławianin po raz pierwszy spotkał się z finalistą US Open 2014. W I rundzie tegorocznego Australian Open azjatyckiemu tenisiści opór stawił Kamil Majchrzak, który prowadził 2-0 w setach, ale organizm odmówił mu posłuszeństwa i skreczował w piątej partii. Hurkacz nie przestraszył się utytułowanego rywala i pokonał szóstą rakietę globu 7:5, 5:7, 6:2.

W I secie obaj tenisiści bez większych problemów utrzymywali podanie. Wyjątek nastąpił w piątym gemie, w którym Hurkacz odparł dwa break pointy przy 15-40 dzięki świetnym serwisem. Polak dobrze atakował, solidnie się bronił. Nieźle returnował utrudniając rywalowi szybkie przechodzenie do ofensywy. Serwis wrocławianina był urozmaicony, przez co Nishikori miał problemy z odczytywaniem jego zamiarów. Z czasem w grze Hurkacza zaczęło pojawiać się więcej nerwowości. Imponujący żelazną defensywą Japończyk coraz częściej przeprowadzał skuteczne ataki. Polak nie wytrzymywał presji, spóźniał się do piłek i popełniał sporo błędów. Tak było w dziewiątym gemie, w którym oddał podanie wyrzucając bekhend.

Hurkacz wyciągnął wnioski, wrócił do grania głębokich piłek, zmieniał kierunki i zmuszał rywala do biegania. Znakomicie funkcjonował jego forhend. W odrobieniu straty pomógł mu trochę Nishikori, który popełnił podwójny błąd. Jednak Polak potrafił wykorzystać szansę, jaka się przed nim otworzyła. Na 5:5 wyrównał ostrym forhendem wymuszającym błąd. W końcówce doświadczony Japończyk całkowicie zgubił rytm i koncepcję gry. Popełnił serię błędów, w tym kolejny podwójny. W 12. gemie oddał podanie do zera i set dobiegł końca.

W II partii długo nie było wielkich emocji. Hurkacz oddał podanie wyrzucając forhend. Polak pogubił się, zaczął podejmować złe decyzje, chodził do siatki po słabych atakach wystawiając się na ostrzał. Nishikori poszedł za ciosem i skrótem uzyskał przełamanie na 3:0. Japończyk grał solidnie w każdym elemencie, przede wszystkim lepiej serwował niż na początku meczu. Przyszedł jednak moment, gdy znów dopadła do niemoc. W ósmym gemie finalista US Open 2014 pierwszą piłkę setową zmarnował nieudanym skrótem. Drugą i trzecią obronił Polak w świetnym stylu, forhendem i lobem. Przy czwartej wrocławianin zagrał głęboki return, a Nishikori wyrzucił forhend. Waleczny Hurkacz dopiął swego. Pierwszego break pointa zmarnował, ale przy drugim popisał się świetną kontrą.

Nishikori obniżył loty, ale Hurkacz imponował swobodą, stawiał dzielnie opór utytułowanemu rywalowi. Polak grał agresywnie, ale też precyzyjnie i mądrze. Spokojnie punktował Japończyka, którego znów dopadł kryzys. Znakomitym minięciem forhendowym Polak wyrównał z 1:5 na 5:5. Końcówka jednak należała do finalisty US Open 2014. W 11. gemie Hurkacz oddał podanie wyrzucając forhend. Wynik seta na 7:5 Nishikori ustalił smeczem.

Świetna kombinacja forhendu i bekhendu przyniosła Hurkaczowi przełamanie na 3:1 w III secie. Po zawahaniu z końcówki poprzedniej partii, Polak wrócił do pewnej, dynamicznej postawy. Zmieniał kierunki, czasem zwalniał grę podnosząc piłkę, by następnie momentalnie przyspieszyć. Wrocławianin świetnie prezentował się w obronie i ataku oraz nie miał żadnej serwisowej zapaści. Do tego bardzo dobrze returnował i w powietrzu wisiało kolejne przełamanie. W ósmym gemie Hurkacz popisał się minięciem bekhendowym po linii oraz kończącym returnem i miał dwa break pointy, będące jednocześnie piłkami meczowymi. Spotkanie dobiegło końca, gdy Nishikori wyrzucił forhend.

W trwającym dwie godziny i trzy minuty meczu Hurkacz zaserwował dziewięć asów, a Nishikori tylko jednego. Polak cztery razy oddał podanie, a sam wykorzystał sześć z siedmiu break pointów. Naliczono mu 31 kończących uderzeń i 30 niewymuszonych błędów. Japończyk miał 23 piłki wygrane bezpośrednio i 32 pomyłki.

Hurkacz odniósł pierwszego zwycięstwo nad tenisistą z Top 10 rankingu i awansował do premierowego ćwierćfinału w głównym cyklu. Zdobył 90 punktów do rankingu ATP, co pozwoli mu awansować w okolice 65. miejsca. W czwartek Polak zmierzy się ze Stefanosem Tsitsipasem.

Zobacz także: Rafael Nadal spotka się z Nickiem Kyrgiosem w Acapulco. David Ferrer zagra z Alexandrem Zverevem

Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 2,736 mln dolarów
środa, 27 lutego

II runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska) - Kei Nishikori (Japonia, 1) 7:5, 5:7, 6:2

Czytaj także: Łatwy awans Sloane Stephens w Acapulco. Wiktoria Azarenka odprawiła Danielle Collins

ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"

Komentarze (23)
avatar
RaportPasjonaty
28.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No ładnie,ale chyba japończyk nie zaprezentował się najlepiej tego dnia. Akurat nie miałem okazji oglądać meczu Oczywiście takie sytuacje trzeba umieć wykorzystać i Hurkacz zrobił to świetnie.C Czytaj całość
Pi-lotka
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Proszę, proszę, co to się dzieje ;) Z wrażenia aż się tu zalogowałam :) Brawo Hubert! 
avatar
explosive
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No właśnie 2012=7 lat - okazuje się że przez przypadek dobrze zapamiętałem. 
avatar
mtay
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo HuHu! Pokonanie Kei'a to super sprawa :) najlepszy wynik Polaka w singlu od czasu pamiętnego wyczynu JJ w Paryżu (Masters 1000) i ogranie Andy'ego Murraya. 
avatar
TSP
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Hubert! Gratulacje!