John Isner: Roger był zbyt dobry. Mnie zabijała stopa

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: John Isner
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: John Isner

- Nie chcę powiedzieć, że wygrałbym, gdyby nie to, ale myślę, że mógłbym stworzyć bardziej interesujący mecz. Roger był jednak zbyt dobry - mówił John Isner, który podczas finału turnieju ATP w Miami walczył z Rogerem Federerem i z bólem stopy.

John Isner nie obronił tytułu w turnieju ATP Masters 1000 w Miami. W finale przegrał 1:6, 4:6 z Rogerem Federerem. - Wiedziałem, że on będzie grał bardzo dobrze. Zdawałem sobie sprawę, że piłka w jego oczach jawi się jako wielka. Z pewnością tak było. A ja na pewno nie byłem w stanie wykonać zadania, szczególnie w pierwszym secie - mówił, cytowany przez portal atpworldtour.com.

Amerykanin w niedzielę nie miał oparcia nawet w swojej największej broni, serwisie. Został przełamany aż cztery razy. - Jest kilku tenisistów, którzy dobrze radzą sobie z moim serwisem. On robi to inaczej. Po prostu go blokuje. Dla przykładu Novak Djoković returnuje z normalnym zamachem, ale nie blokuje go za bardzo. Roger odbijał naprawdę wiele moich podań, właśnie je blokując. Stał blisko linii końcowej i bardzo dobrze oraz szybko reagował na moje serwisy. Bo jest kimś innym - wyjaśniał.

Zobacz także - ATP Miami: wciąż ich na to stać. Bob i Mike Bryanowie po roku znów z tytułem Masters 1000

33-latek z Greensboro nie chciał tłumaczyć się kontuzją stopy, z którą zmagał się podczas spotkania. - Gdzieś w pierwszym secie zacząłem odczuwać ból i to nie zniknęło. To okropne uczucie, ponieważ jesteś sam na wyspie i nie masz kolegów z drużyny, którzy mogliby cię ukryć. Była wspaniała atmosfera, rywalizowałem z największym tenisistą w historii, a moja stopa mnie zabijała. Nie chcę powiedzieć, że wygrałbym, gdyby nie to, ale myślę, że mógłbym stworzyć bardziej interesujący mecz. Taki, który dałby więcej radości - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka

- Roger był jednak zbyt dobry. W pierwszych pięciu gemach czułem się dobrze, nic mi nie dolegało, a on we wszystkim był ponad mną - ocenił.

Mimo porażki w finale, Isner był zadowolony ze swojego występu w turnieju. - Jestem bardzo szczęśliwy z powodu atmosfery, jaka była. Myślę, że to fantastyczne. Sądzę, że tenisiści polubili to nowe miejsce i fani także. Chciałem po prostu dać im lepszy mecz - dodał.

Zobacz także - WTA Miami: triumf Elise Mertens i Aryny Sabalenki. Słoneczny Dublet Belgijki i Białorusinki

Komentarze (0)