Andy Murray nie rezygnuje z singla. Może zagrać jeszcze w tym roku

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Andy Murray
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Andy Murray

Andy Murray chce wrócić do rywalizacji na światowych kortach i znów grać z najlepszymi. Jeśli wszystko potoczy się dobrze, to pierwsze singlowe pojedynki stoczy jeszcze w 2019 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

To byłby jeden z największych powrotów sezonu w światowym sporcie. W styczniu Andy Murray poddał się operacji biodra, a jego szanse na powrót do tenisa były niewielkie. Zabieg miał przede wszystkim zlikwidować źródło bólu i umożliwić tenisiście normalne funkcjonowanie w życiu prywatnym. Jednak trzykrotny mistrz wielkoszlemowy nie poddał się i rozpoczął starania o powrót do touru.

Po długiej rehabilitacji Murray rozpoczął pierwsze treningi. W przyszłym tygodniu ma zagrać na trawnikach londyńskiego Queen's Clubu debla wspólnie z Hiszpanem Feliciano Lopezem. Pochodzący z Dunblane tenisista twierdzi, że to tylko kolejny krok. Jest cierpliwy, bo ma świadomość, że nie ma sensu się spieszyć.

- Mam nadzieję, że w pewnym momencie sezonu będę mógł znów zagrać singla. Nie zamierzam jednak deklarować, kiedy to nastąpi, ponieważ obecnie jestem bardzo szczęśliwy. Nie muszę grać singla po Wimbledonie czy podczas US Open - powiedział były lider rankingu ATP, cytowany przez BBC.

Pierwsze zalecenia lekarzy były takie, aby Murray unikał treningów ruchowych, a jedynie odbijał piłkę w pozycji stojącej. Z czasem jednak wprowadzono pewne urozmaicenia. - Z moim trenerem wykonałem kilka ćwiczeń pod singla. Wcześniej odbijałem piłki z zawodnikami w pozycji stojącej [m.in. z Nickiem Kyrgiosem - przyp. red.], zatem to bardziej ja ruszałem ich niż oni mnie. Nie grałem tak właściwie singla, ale mam nadzieję, że tak się stanie po Wimbledonie - wyznał Murray.

Zobacz także:
Stuttgart: 14 podwójnych błędów i porażka Alexandra Zvereva
Den Bosch: osobliwe okoliczności przegranej Stefanosa Tsitsipasa

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Polska na autostradzie do Euro 2020. Czy Jerzy Brzęczek znalazł optymalne ustawienie?

Komentarze (0)