- Wylałem łzy, kiedy Andy Murray wygrał Wimbledon (pierwszy raz w 2013 roku - przyp. red). Doskonale zdaje sobie sprawę, że dla tenisistów triumf w Wimbledonie czy Rolandzie Garrosie jest tak ważny jak dla nas zwycięstwo w piłkarskiej Lidze Mistrzów - powiedział Jose Mourinho, cytowany przez "Daily Mail".
- Mogłem sobie wyobrazić, co Andy wtedy czuł i wcześniej, kiedy też był już blisko triumfu w Wimbledonie, a nie dał rady. Ale gdy już wygrał w Londynie to musiało być to dla niego coś szczególnego, bo przecież triumfował w mieście, w którym mieszka. Chciałbym, żeby wszyscy piłkarze potrafili radzić sobie z obowiązkami w taki sposób jak tenisiści. W piłce możesz schować się za partnera. W tej dyscyplinie jesteś zdany sam na siebie - dodał portugalski szkoleniowiec.
Czytaj także: Juan Martin Del Potro przejdzie operację. Nie wie, czy wróci na kort
56-letni trener na razie ma sporo czasu wolnego, bowiem nie znalazł nowego pracodawcy po zwolnieniu z Manchesteru United. Dlatego w sobotę postanowił odwiedzić na treningu Andy'ego Murray, który po operacji biodra wrócił do gry (na razie w deblu). - Oglądałem jego zajęcia i rozmawiałem ze szkoleniowcami, próbując zrozumieć jak wiele musiał przejść po operacji, żeby wrócić do tenisa. Wiem jedno było mu ciężko i na pewno nadal jest ciężko - podkreślił Mourinho.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Sport to ciągła presja i pogoń za wynikiem
- Musi być naprawdę zakochany w tenisie, że zdecydował się jeszcze wrócić i podjąć taki wysiłek. Byłoby niesamowite gdyby jeszcze zaczął grać w singlu - dodał rozmówca "Daily Mail".
Przed turniejem ATP w Londynie, Andy Murray ostatni raz zagrał w styczniowym Australian Open 2019, gdzie odpadł w 3. rundzie. Na razie w Londynie w grze podwójnej z Feliciano Lopezem radzi sobie znakomicie. Brytyjczyk i Hiszpan awansowali do finału.
Czytaj także: Jose Mourinho chciałby teraz pracować z reprezentacją, a nie w klubie