Organizatorzy Wimbledonu stosują własny system rozstawień tenisistów. Biorą pod uwagę nie tylko miejsca w rankingu, ale i wyniki uzyskiwane przez zawodników w turniejach rozgrywanych na kortach trawiastych. W tym roku największe kontrowersje wzbudza fakt, że choć Roger Federer w klasyfikacji ATP zajmuje trzecią lokatę, zostanie oznaczony numerem drugim, wyższym niż aktualnie drugi Rafael Nadal, który będzie "trójką".
Hiszpan nie ukrywał niezadowolenia z takiego obrotu spraw. - Wimbledon to jedyna impreza w roku, w której ludzie odpowiedzialni za turniej działają po swojemu, według własnych kryteriów. A ta niesprawiedliwość spotkała przecież nie tylko mnie, ale też innych zawodników, którzy pracowali na swój status przez cały sezon - powiedział tenisista z Majorki w telewizji Movistar Plus.
Sprawę rozstawień skomentował również obecny lider rankingu Novak Djoković. - Robią to inaczej niż wszyscy i trzeba to uszanować, choć jest to zaskakujące - mówił, cytowany przez agencję Reuters, podczas pokazowego turnieju Boodles Challenge.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Sport to ciągła presja i pogoń za wynikiem
- Roger jest najwybitniejszym w historii specjalistą od gry na kortach trawiastych, zdobył najwięcej w dziejach tytułów w Wimbledonie i jeżeli któryś z tenisistów na to zasługuje, to jest to właśnie on. Ale facetem, który go wyprzedza, jest Nadal. Z tego powodu to nieco zaskakujące, ale tak właśnie jest - ocenił Serb.
W rozpoczynającym się 1 lipca Wimbledonie Djoković zgodnie z pozycją, jaką zajmuje w rankingu, zostanie najwyżej rozstawiony. - Będąc numerem jeden na świecie, jestem w bardzo uprzywilejowanej pozycji, ale jest to rola, która wiążę się z dużą presją, a ja próbuję sobie radzić z tym w jak najlepszy sposób. Doświadczałem takiej sytuacji wiele razy, ale nie jest to takie proste - powiedział.
Serb na kortach przy Church Road będzie bronił tytułu. - Na obecnym etapie mojej kariery zwycięstwa w turniejach wielkoszlemowych są dla mnie priorytetem - podkreślił. - Wygranie Wimbledonu w zeszłym roku było dla mnie punktem zwrotnym całego sezonu, bo wracałem wówczas po operacji łokcia i wypadłem z czołowej "20" rankingu. Ten turniej przyniósł ogromną zmianę w zakresie jakości i standardów mojej gry. Teraz nie mogę się doczekać powrotu na święty kort centralny.
Zobacz także - Wimbledon: do głównej drabinki jeden krok. Kamil Majchrzak w finale eliminacji