W marcu Bianca Andreescu wygrała turniej WTA Premier Mandatory w Indian Wells, ale potem zmagała się z kontuzją barku i nie mogła grać na najwyższym poziomie przez kilka miesięcy. Dopiero teraz prezentuje lepszy tenis, choć jak sama przyznała, nie miała wobec siebie żadnych oczekiwań przed występem w Toronto. - Jestem bardzo wdzięczna publiczności, ponieważ bez niej nie osiągnęłabym tego finału - przyznała tenisistka.
Kanadyjka jako pierwsza awansowała do finału Rogers Cup 2019. Gdy zakończyła mecz z Sofią Kenin, nie wiedziała jeszcze, kto będzie jej niedzielną rywalką. 19-latka zapowiedziała jednak, że będzie przygotowana. Kilka godzin później jej przeciwniczką została Serena Williams. - To będzie zaszczyt z nią zagrać, ale wyjdę na kort bez strachu - wyznała tenisistka gospodarzy, cytowana przez WTA.
Williams po trzysetowym boju pokonała Czeszkę Marie Bouzkovą. Była to jej 500. wygrana na kortach twardych w głównym cyklu. Pomijając turnieje Wielkiego Szlema, będzie to jej pierwszy finał rangi WTA od triumfu w 2016 roku na mączce w Rzymie. Dla Sereny to idealna forma przygotowań do startu w US Open 2019, gdzie Amerykanka będzie celowała w 24. wielkoszlemowe trofeum.
Serena po raz pierwszy zmierzy się w niedzielę z Andreescu. - Nie grała zbyt wiele, ale dużo wygrała. Radzi sobie więc bardzo dobrze. Obie powoli odzyskujemy zdrowie i gramy coraz więcej. Publiczność będzie ją wspierała, ale nie o to będzie chodzić. Trzeba będzie po prostu wyjść na kort i zagrać swój najlepszy tenis - stwierdziła Williams, która w poniedziałek awansuje na ósme miejsce w rankingu WTA. Natomiast Kanadyjka jest już pewna debiutu w Top 20.
Zobacz także:
Cincinnati: Hubert Hurkacz wylosował półfinalistę Wimbledonu
Cincinnati: Łukasz Kubot i Marcelo Melo zagrają z Novakiem Djokoviciem
ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek zdradził słowa Heynena przed meczem z Francją. "Mówił żebyśmy się bawili na boisku"