- Niestety gra się tak, jak przeciwniczka pozwala, a ja pozwoliłam dziś Naomi na bardzo wiele. Nie zmiotła mnie z kortu, lecz to ja popełniałam błędy. Szkoda, bo czuję, że stać mnie było na więcej. Ale może tak musiało być - powiedziała Magda Linette, cytowana przez Polską Agencję Prasową.
W czwartkowym pojedynku polska tenisistka przegrała z Naomi Osaką 2:6, 4:6. W pierwszym secie broniąca tytułu Japonka nie dała żadnych szans 27-latce z Poznania. Z kolei w drugiej partii liderka rankingu WTA zaczęła od straty serwisu. Potem nasza reprezentantka nie wykorzystała wielkiej szansy, aby wyjść na 4:0. Zawodniczka z Kraju Kwitnącej Wiśni wróciła do gry i zamknęła pojedynek w dwóch setach.
- Szkoda gema na 4:0, szkoda także następnego mojego podania, które przegrałam bardzo łatwo. Ale to były tylko przebłyski. Nie zagrałam najlepiej i czuję niedosyt. Nie czułam dystansu i nie mogłam się wstrzelić na tym dużym korcie, bo wcześniej nawet tu nie trenowałam - wyznała Linette, która stwierdziła również, że zabrakło jej koncentracji. Teraz jeszcze zagra debla wspólnie ze swoją rodaczką Igą Świątek.
Mimo porażki w II rundzie US Open 2019 i niedosytu nasza tenisistka ma ogromne powody do zadowolenia za dwa tygodnie spędzone w Nowym Jorku. Kilka dni temu triumfowała w imprezie Bronx Open i dzięki temu zdobyła pierwszy tytuł WTA. - Mimo mniejszych pieniędzy, mniejszego prestiżu to jest tytuł, który znaczy dla mnie bardzo wiele. Ten sukces wywalczyliśmy całym teamem, który bardzo ciężko na to pracował - przyznała Polka, która jest niemal pewna debiutu w Top 50 rankingu WTA.
Zobacz także:
US Open: Naomi Osaka zakończyła serię Magdy Linette
US Open: Iga Świątek nie sprawiła niespodzianki
ZOBACZ WIDEO Czy Błaszczykowski zasługuje na powołanie? "Gdyby Brzęczek nie był selekcjonerem, to Kuba nie grałby w reprezentacji"
Jeżeli to był taki żarcik - OK, ale pewności nie mam....