Rozstawiona z trzecim numerem para Timea Babos i Kristina Mladenović wygrywała razem turnieje już w 2014 roku. Do wspólnej rywalizacji powróciła w sezonie 2018, gdy triumfowała w Australian Open oraz Mistrzostwach WTA. W tym roku Węgierka i Francuzka były w finale zawodów w Melbourne, a po tytuł sięgnęły na kortach Rolanda Garrosa. Dzięki temu nie musiały się martwić o grę w Shenzhen.
Ich pierwszymi przeciwniczkami w WTA Finals 2019 były oznaczone piątym numerem Latisha Chan i Hao-Ching Chan. Tajwańskie siostry już kilka lat temu odnosiły godne uwagi rezultaty, ale potem Latisha zdecydowała się na wspólną grę z Martiną Hingis. W tym roku Azjatki triumfowały w czterech turniejach WTA.
Pierwszy set poniedziałkowego spotkania należał do Babos i Mladenović, które szybko uzyskały przewagę dwóch przełamań i pewnie zwieńczyły seta. W drugiej partii trzykrotnie prowadziły z przewagą breaka, lecz za każdym razem traciły serwis. Przy stanie 5:4 nie wykorzystały dwóch meczboli, a siostry Chan odpowiedziały wygraniem trzech kolejnych gemów. W takich okolicznościach kwestię zwycięstwa rozstrzygnął super tie break, w którym węgiersko-francuski debel zaatakował po drugiej zmianie stron.
W poniedziałkowym meczu grupy czerwonej broniące tytułu Babos i Mladenović pokonały w 99 minut siostry Chan 6:2, 5:7, 10-6. W drugim zaplanowanym na ten dzień spotkaniu debla zmierzą się Belgijka Elise Mertens i Białorusinka Aryna Sabalenka oraz Niemka Anna-Lena Grönefeld i Holenderka Demi Schuurs.
WTA Finals, Shenzhen (Chiny)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 14 mln dolarów
poniedziałek, 28 października
Grupa Czerwona:
Timea Babos (Węgry, 3) / Kristina Mladenović (Francja, 3) - Latisha Chan (Tajwan, 5) / Hao-Ching Chan (Tajwan, 5) 6:2, 5:7, 10-6
Zobacz także:
Bazylea: 10. tytuł Rogera Federera w domowym turnieju
Wiedeń: Dominic Thiem spełnił pragnienie
ZOBACZ WIDEO Serie A. Arkadiusz Milik znowu strzela! Napoli nadal zawodzi [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]