Tenis. Australian Open: pierwszy wielkoszlemowy półfinał Sofii Kenin. "Dzięki Bogu, ciężka praca się opłaca"

PAP/EPA / MICHAEL DODGE / Na zdjęciu: Sofia Kenin
PAP/EPA / MICHAEL DODGE / Na zdjęciu: Sofia Kenin

- Bardzo mocno trenowałam przed sezonem. Dzięki Bogu, ciężka praca się opłaca - powiedziała Amerykanka Sofia Kenin, która w ćwierćfinale Australian Open 2020 wyeliminowała Tunezyjkę Ons Jabeur.

Sofia Kenin (WTA 15) znakomicie spisuje się w Australian Open 2020. Amerykanka odprawiła pięć rywalek, a jedynego seta straciła w IV rundzie z 15-letnią Cori Gauff. W półfinale wyeliminowała Tunezyjkę Ons Jabeur (6:4, 6:4). - Czuję się świetnie. Jestem bardzo podekscytowana. Myślę, że ogólnie grałam naprawdę dobrze. Próbowałam poradzić sobie z nerwami. Oczywiście one się pojawiły w trakcie meczu. Sądzę, że dobrze mi to poszło - mówiła Kenin na konferencji prasowej.

- Jabeur to naprawdę trudna przeciwniczka. Wiedziałam, że będzie mocna. Miała dobre mecze, odniosła wspaniałe zwycięstwa. To nie była łatwa bitwa. Darzę ją szacunkiem - powiedziała Kenin, która podwyższyła na 5-1 bilans spotkań z Tunezyjką. Amerykanka notuje 12. wielkoszlemowy występ. Wcześniej najdalej doszła do IV rundy, w Rolandzie Garrosie 2019. W ubiegłym sezonie zdobyła pierwsze tytuły w głównym cyklu, od razu trzy (Hobart, Majorka, Kanton).

Zobacz także - Australian Open: Ons Jabeur uwierzyła w siłę marzenia. "Stawiam sobie wysokie cele"

Amerykanka jest bardzo szczęśliwa, że ciężkie treningi przed sezonem dają efekt. - Naprawdę mocno pracowałam, aby być w tym miejscu. Wiedziałam, że to musi mi pomóc. Dzięki Bogu, ciężka praca się opłaca - skomentowała 21-letnia tenisistka o rosyjskich korzeniach, której rodzice wyemigrowali do USA wkrótce po jej narodzinach. Już wcześniej, od 1987 roku, mieszkali w Nowym Jorku, ale wrócili na chwilę do Moskwy, gdzie ich córka przyszła na świat. Ojciec Aleks Kenin jest trenerem Sofii.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kamil Stoch zachwycony po konkursie. "Ciężko się nie cieszyć po takich skokach i przy takich kibicach"

Kenin uważa, że bardzo pomogły jej mecze, które rozegrała w ubiegłym sezonie. Odniosła wtedy 38 zwycięstw na kortach twardych i pod tym względem była liderką głównego cyklu wspólnie z Ashleigh Barty. - Oczywiście mój tenis jest na coraz wyższym poziomie, próbuję utrzymać stabilność gry. Po prostu skupiam się na każdym kolejnym meczu - stwierdziła. Amerykanka nie tylko gra agresywnie z głębi kortu, ale jest też coraz skuteczniejsza przy siatce (16 z 18 punktów w spotkaniu z Jabeur).

21-latkę z Pembroke Pines dzieli jeden wygrany mecz od debiutu w Top 10 rankingu. W czwartek czeka ją najtrudniejsze wyzwanie, bo zmierzy się z Ashleigh Barty, z którą ma bilans meczów 1-4. Jedyne do tej pory ich starcie w wielkoszlemowym turnieju miało miejsce w IV rundzie Rolanda Garrosa 2019. Australijka wygrała 6:3, 3:6, 6:0.

Czytaj także - Puchar Federacji: Cori Gauff zadebiutuje u boku Sereny Williams. Naomi Osaka wraca do kadry

- Grałam z Barty kilka razy, znam ją dosyć dobrze. To powinien być przyjemny mecz. Jestem podekscytowana. Oczywiście ona gra u siebie, więc jest trochę inaczej. Jednak zdobyłam wielu nowych kibiców. Mam nadzieję, że otrzymam wsparcie i będzie to dobre spotkanie - stwierdziła Kenin. Jeśli Amerykanka pokona Australijkę awansuje na dziewiąte miejsce w rankingu. W innym wypadku będzie na 11. pozycji, i tak najwyższej w karierze.

Komentarze (3)
avatar
Magical_Passionate
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kenin gra fajnie,ale finał raczej;Barty-Halep,chociaż odrodzona Hiszpanka gra tutaj świetnie.To będą wyrównane półfinały i ciężko wskazać wyraźną faworytkę 
avatar
tomek33
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciężka praca w sporcie zawsze daje efekty.