Tenis. Ivan Lendl o wyborze gracza wszech czasów. "O tym, kto jest największy, nie decyduje popularność"

PAP/EPA / ROMAN PILIPEY / Na zdjęciu: Roger Federer
PAP/EPA / ROMAN PILIPEY / Na zdjęciu: Roger Federer

Ivan Lendl zabrał głos w sprawie dyskusji na temat wyboru najlepszego tenisisty wszech czasów. Zdaniem byłego lidera rankingu ATP najważniejszym kryterium powinna być liczba tytułów wielkoszlemowych.

Dyskusja toczy się od lat, a w ostatnim czasie poszczególne strony przedstawiają coraz więcej argumentów. Na razie jednak to Roger Federer ma na koncie 20 tytułów wielkoszlemowych i najwięcej tygodni na czele rankingu ATP (310). Na drugim miejscu w liczbie zdobytych trofeów Wielkiego Szlema jest Rafael Nadal (19), a na trzecim Novak Djoković (17), który jednak znacznie przyspieszył w ostatniej dekadzie i podgonił najgroźniejszych rywali.

- Novak, Rafa i Roger rywalizują o to, który z nich zdobędzie najwięcej tytułów wielkoszlemowych i będzie uważany za najlepszego. Teraz tylko możemy powiedzieć, że Roger prowadzi w wyścigu, który nie został jeszcze zakończony. Stanie się to dopiero, gdy cała trójka zwieńczy kariery i wtedy będzie można wydać opinię - zauważył Ivan Lendl w rozmowie dla australijskiej telewizji "Channel Nine".

Triumfator ośmiu imprez wielkoszlemowych wyznał, że choć na prowadzeniu jest teraz Federer, to Nadal i Djoković są od niego młodsi i mają przed sobą więcej lat gry od Szwajcara. 60-latek nie ukrywa, że walka powyższej trójki o kolejne laury w tenisie zapowiada się bardzo interesująco.

Z grona trzech najlepszych graczy świata ostatnich lat najmniejszą sympatią cieszy się Djoković. Dla Lendla jednak nie powinno to mieć znaczenia przy wyborze tenisisty wszech czasów. - O tym, kto jest największy, nie decyduje popularność - stwierdził były szkoleniowiec Andy'ego Murraya i Alexandra Zvereva.

Czytaj także:
UTR Pro Match Series: Hubert Hurkacz na trzecim miejscu
UTR Pro Match Series: Reilly Opelka mistrzem turnieju

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?

Źródło artykułu: