Thomaz Bellucci o niewidocznym aspekcie tenisa. "Nie dbając o psychikę, ryzykujesz stworzeniem w środku potwora"

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Thomaz Bellucci
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Thomaz Bellucci

Tenisiści są oceniani głównie na postawie uzyskiwanych wyników. Jednak równie ważny jest aspekt mentalny. I właśnie do tego odniósł się Thomaz Bellucci. - Sama gra i treningi są najłatwiejsze. Trudniej radzić sobie ze wszystkim innym - zaznaczył.

W tym artykule dowiesz się o:

Thomaz Bellucci był kreowany na następcę Gustavo Kuertena, trzykrotnego mistrza Rolanda Garrosa i byłego lidera rankingu ATP. Jednak jego kariera nie potoczyła się tak, jak wielkiego rodaka. W klasyfikacji najwyżej wspiął na 21. miejsce, wygrał cztery turnieje w głównym cyklu, a w Wielkim Szlemie najlepszy wynik zanotował w Roland Garros 2010, gdy doszedł do 1/8 finału.

Teraz, po serii kontuzji i zawieszeniu za doping, Brazylijczyk zajmuje dopiero 289. lokatę w klasyfikacji singlistów. Doświadczenie i 15-letni staż w rozgrywkach pozwala mu spojrzeć na tenis z innej perspektywy. Swoimi ciekawymi przemyśleniami podzielił się w artykule zamieszczonym na portalu avozdotennis.com.br.

"Bycie tenisistą oznacza ciągłe poddawanie się ocenie" - napisał 32-latek z Sao Paulo. "Tenis to sport, który zajmuje całe twoje życie. Ale sama gra i treningi są najłatwiejsze. Trudniej radzić sobie ze wszystkim innym".

ZOBACZ WIDEO: Dawid Kownacki będzie miał problem z dostosowaniem się do wytycznych ligi ws. koronawirusa. "Czasem porywa cię fantazja"

"Ciężar emocjonalny, jaki wynika z uprawiania indywidualnego sportu, jest bardzo duży" - kontynuował. "Musisz sam radzić sobie z frustracjami i innymi odczuciami, dlatego współpracowałem z psychologami, psychiatrami i terapeutami. Nie dbając o swoje zdrowie psychiczne, ryzykujesz stworzeniem w środku potwora, z którym nie wiesz, jak masz sobie poradzić".

Bellucci, podobnie jak wielu zawodowych tenisistów, nie miał normalnego dzieciństwa. "Od najmłodszych lat musiałem być tym, który odnosi sukcesy, jest zdyscyplinowany i robi wszystko dobrze. Mój ojciec wiele ode mnie wymagał, jeśli chodzi o wyniki i zachowanie. Chciałem grać, by pokazać mu, że mogę być świetnym tenisistą. W ten sposób straciłem pewien etap swojego dzieciństwa, którego nigdy nie odzyskam".

Brazylijczyk wrócił też do dyskwalifikacji za doping. W styczniu 2018 roku został zawieszony na pięć miesięcy, bo w jego organizmie wykryto hydrochlorotiazyd. "To był najtrudniejszy moment w mojej karierze. Wróciłem do punktu zero i miałem problemy emocjonalne, co miało na mnie większy wpływ niż utrata punktów w rankingu czy brak możliwości występów w turniejach. Problem polegał na tym, że nie zrobiłem nic złego, a musiałem ponieść surowe konsekwencje".

Mimo że nie należy już do najmłodszych i zajmuje bardzo niskie miejsce w rankingu, Bellucci ciągle ma motywację, by grać w tenisa. "Na razie nie widzę siebie na emeryturze, bo pod względem fizycznym czuję się dobrze. Może za trzy-cztery lata zacznie to we mnie dojrzewać. Oczywiście, wszystko będzie zależeć od wyników. Powrót do Top 100 rankingu zwiększyłby szansę na przedłużenie moich występów. Ciężko pracuję, by tak się stało".

Novak Djoković uważa, że może grać do 40. roku życia. "Mam coś do zrobienia w tym sporcie"

Komentarze (1)
avatar
Fanka Rożera
18.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ten niediucziny potwór działa i chociaż dzięki swojej mamusi, wujkowi dostał robotę jako Maestro Fedredaktor, potem sprzedał własną matkę.