Turniej LiveScore Cup doszedł do skutku dzięki inicjatywie Michala Hrdlicki, męża i menedżera obecnej trzeciej rakiety świata. Karolina Pliskova była faworytką zmagań i w fazie grupowej pokonała w dwóch setach Barborę Strycovą i Katerinę Siniakovą.
W decydującym o tytule pojedynku wygrała 6:2, 6:4 z Terezą Martincovą, która okazała się najlepsza w grupie B. Finalistka pokonała w pierwszej fazie w trzech setach Karolinę Muchovą i Kristynę Pliskovą.
- Rozegrałam tutaj trzy mecze dobrej jakości. Jest coś, na czym można się oprzeć i było to dobre przygotowanie - powiedziała Pliskova, cytowana przez "Blesk". Jak na razie tenisowy tour jest zawieszony co najmniej do końca lipca, ale w Czechach udało się już rozegrać dwie pokazówki.
"Wszyscy przechodzimy przez trudny czas, pełen obaw i niepewności. To trofeum wiele dla mnie znaczy, ponieważ symbolizuje, że świat znów zmierza we właściwym kierunku. Dziękuję za całe wasze wsparcie" - napisała na Twitterze trzecia tenisistka w rankingu WTA.
We all have been through a difficult time full of fear and uncertainty. This trophy means a lot to me, because it symbolizes that the world is finally coming back to the right direction. Thank you for all your support!
— Karolina Pliskova (@KaPliskova) June 6, 2020
photo by #pavellebeda pic.twitter.com/GS6g7nSkEf
Donna Vekić chce skrócenia meczów mężczyzn
Novak Djoković o zasadach bezpieczeństwa w US Open
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Iga Świątek wyciągnęła siostrę na kort. Po treningu padło zabawne hasło