Tenis. Rekordowe przedsięwzięcie Polskiego Związku Tenisowego. 1,3 miliona złotych w budżecie

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Mirosław Skrzypczyński
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Mirosław Skrzypczyński

Dziewięć turniejów, mistrzostwa Polski z obsadą, jakiej nie było w historii - to wszystko czeka na polskich tenisistów w nadchodzących tygodniach. Lotos PZT Polish Tour został zainaugurowany w Gdańsku.

Od godziny 9:00 rozpoczęły się pierwsze spotkania w Gdańskiej Akademii Tenisowej. Na kortach wystartowała impreza męska, a niedługo później kobieca. W samo południe spotkali się zaś odpowiedzialni za wszystko przedstawiciele PZT, Ministerstwa Sportu oraz sponsorów, Lotosu i Supra Brokers.

Budżet cyklu wynosi 1,3 mln. Zwycięzcy otrzymają po 8 tysięcy, natomiast na mistrzostwach Polski pula nagród jest rekordowa, wynosi 200 tysięcy złotych, a wygrani otrzymają po 27 tysięcy. We wszystkich turniejach zawodnicy punktują, ale pieniądze otrzymują wszyscy startujący. - Naszym osiągnięciem jest to, ze cały ten cykl jest sponsorowany przez Polski Związek Tenisowy. Wcześniej, kiedy turnieje były organizowane, PZT po prostu wspierał organizatorów. Ze względu na sytuację, związek pokrywa 100 procent kosztów turniejów. To ogromny wysiłek finansowy i organizacyjny - mówił Mirosław Skrzypczyński, prezes Polskiego Związku Tenisowego.

- Podstawowym kryterium jest ranking zawodników. W Gdańsku jest z nami Kamil Majchrzak, który nie może z nami grać ze względu na zamrożenie rankingu. Na pewno weźmie udział w mistrzostwach Polski. Nie ma Igi Świątek, bo zdawała maturę, ale mamy nadzieję, że zagra w Bytomiu. Mamy nadzieję, że będzie tam obsada, jakiej nigdy nie było. W przypadku, kiedy ktoś nie ma rankingu, a jest zawodnikiem wiodącym, to dostaje dziką kartę - dodał sternik PZT.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto

Są duże szanse, że w Bytomiu na mistrzostwach zagra pierwsza rakieta naszego kraju. - Hubert Hurkacz faktycznie może wystąpić, czekamy na potwierdzenie - mówił Skrzypczyński. - Wszystkie imprezy na razie odbywają się bez publiczności. Singliści i debliści mogą być na korcie, natomiast przebywają na obiekcie tylko służby medyczne, organizacyjne oraz pozostałe osoby zaproszone, ale muszą spełniać zasady obowiązujące w Polsce - dodał.

- Od 13 marca, kiedy wszelkie zgrupowania, imprezy na szczeblu krajowym i międzynarodowym zostały zablokowane, to pierwsze zawody w Polsce, które w ogóle się odbywają, a przeprowadza je Polski Związek Tenisowy. Mam nadzieję, że ta impreza, przeprowadzona w sposób bezpieczny, to jest zasługa związku, który musiał przedstawić procedury, uzyskać zgodę COMS-u. I tak też się stało - podkreślił Jacek Janowicz, dyrektor departamentu sportu wyczynowego w Ministerstwie Sportu.

Łukasz Franiak z Lotosu zapewnił, że firma ma nadal zamiar wspierać polski tenis. - Wierzymy w sukcesy naszych reprezentantów i cieszymy się z takich inicjatyw. To niezmiernie ważne, by dawać im szansę grania, pięcia się w rankingach. Jesteśmy dumni, że zainwestowane przez nas pieniądze są mądrze rozdysponowywane. Cieszymy się i czekamy na kolejne emocje i sukcesy - powiedział.

Z Gdańska tenisiści i tenisistki przeniosą się do Szczecina, następnie do Wrocławia, Bytomia (MP), Kozerek, Łodzi, Bydgoszczy, a cykl zostanie zwieńczony dwoma turniejami w Poznaniu.

Czytaj też: 
Tenis. Novak Djoković miał kontakt z koszykarzem zakażonym koronawirusem. Bawił się z nim na imprezie
Tenis. Ostatni trening Igi Świątek przed maturalnym rozszerzeniem z matematyki

Komentarze (0)