W poniedziałek Magda Linette (WTA 37) rozpoczęła szósty występ w US Open. Pięć startów zanotowała w latach 2015-2019 i dwa razy awansowała do II rundy (2015, 2019). Zanim zadebiutowała w głównej drabince nowojorskiej imprezy, trzy razy nie przeszła kwalifikacji (2011, 2013, 2014).
Polka spotkała się z Maddison Inglis (WTA 119), która po raz drugi wzięła udział w wielkoszlemowej imprezie. Z Australian Open 2016 odpadła w I rundzie. W Nowym Jorku w ubiegłym sezonie nie przeszła kwalifikacji. Linette pokonała Inglis 6:1, 4:6, 6:4.
Linette rozpoczęła mecz od zdobycia siedmiu puntów z rzędu. W drugim gemie Inglis z 0-40 doprowadziła do równowagi, ale ostatecznie oddała podanie wyrzucając forhend. Polka górowała nad rywalką siłą fizyczną, w jej zagraniach było dużo swobody i kontroli. Tymczasem Australijka kiepsko poruszała się po korcie i jej tenis opanował taktyczny bałagan. Linette głębokim returnem wymuszającym błąd zaliczyła przełamanie na 5:1. Wynik seta na 6:1 ustaliła wygrywającym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
Polka posyłała głębokie i precyzyjne piłki, a Australijka była w wymianach bezradna. Inglis bardzo rzadko potrafiła przejąć inicjatywę, bo grała jednostajny tenis, mało było z jej strony zmian kierunków. Już na otwarcie II partii Linette zdobyła przełamanie korzystając z bekhendowej pomyłki rywalki. Nieoczekiwanie nastąpił jednak zwrot akcji. Poznaniance przytrafił się kryzys, nad którym długo nie potrafiła zapanować. W czwartym gemie oddała podanie popełniając serię prostych błędów.
Inglis prezentowała się solidniej, lepiej wyglądały jej zagrania po krosie, potrafiła dłużej utrzymywać piłkę w korcie. Tymczasem Linette zaczęła się spieszyć i więcej psuła. Australijka narzucała swoje warunki i Polka coraz częściej była spychana do defensywy. Poznanianka kompletnie się pogubiła i straciła pewność swoich zagrań. Bezlitośnie to wykorzystała Inglis, która w 10. gemie zaliczyła przełamanie do zera. Seta zakończyła efektownym bekhendem.
Linette szybko wyrzuciła z pamięci niekorzystny przebieg wydarzeń. Na otwarcie III partii pokusiła się o przełamanie po błędzie forhendowym rywalki. Po obronie break pointa wyszła na 2:0. Inglis dzielnie się broniła i przebijała mnóstwo piłek, ale Polka była cierpliwa i skuteczna w ważnych momentach.
Konsekwencją w grze Linette zdobyła drugie przełamanie, na 5:2, gdy Inglis nie wytrzymała trudów dłuższej wymiany. W końcówce Polka znów się zawahała i miała problemy z zamknięciem meczu. W ósmym gemie oddała podanie wyrzucając forhend. Dopięła swego przy 5:4, gdy przy drugiej piłce meczowej Australijka wyrzuciła forhend.
W trwającym dwie godziny i osiem minut spotkaniu Linette wywalczyła 33 z 44 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Wykorzystała pięć z 15 break pointów. Obie tenisistki popełniły po 22 niewymuszone błędy. Polka miała też 18 kończących uderzeń, a Inglis naliczono ich 11, z czego dziewięć w drugim secie.
Kolejną rywalką poznanianki będzie Danka Kovinić. Tenisistki te spotkają się po raz pierwszy w głównym cyklu, a w sumie dojdzie do ich trzeciego starcia. Czarnogórka była górą 2012 roku w Grado (ITF), a Polka zwyciężyła sześć lat później w Bol (challenger WTA).
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53,4 mln dolarów
poniedziałek, 31 sierpnia
I runda gry pojedynczej kobiet:
Magda Linette (Polska, 24) - Maddison Inglis (Australia) 6:1, 4:6, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
Zobacz także:
US Open: udane otwarcie Andżeliki Kerber. Wygrane Karoliny Pliskovej, Petry Kvitovej i Markety Vondrousovej