Denis Shapovalov nie został pierwszym Kanadyjczykiem w półfinale wielkoszlemowego US Open. W 1/4 finału po trwającej cztery godziny i osiem minut batalii przegrał 6:3, 6:7(5), 6:7(4), 6:0, 3:6 z Pablo Carreno.
- To był mój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał. Wyszedłem na kort z agresywnym nastawieniem, ale grałem trochę nerwowo. Miałem wiele okazji. W każdym secie byłem w grze, a w tie breakach niewiele mi brakowało. Ale Pablo był solidny i muszę mu oddać, że rozegrał świetny mecz - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
Kanadyjczyk nie wykorzystał kryzysu fizycznego, z jakim jego rywal zmagał się po trzecim secie. - Nie spodziewałem się, że wróci do takiego zdrowia, zwłaszcza że wziął przerwę medyczną. W czwartym secie wyglądał na martwego, więc jest to dla mnie trochę szokujące - przyznał.
Ćwierćfinał US Open to najlepszy w karierze wielkoszlemowy wynik Shapovalova, ale tenisista czuł niedosyt. - To dla mnie frustrujące. Miałem szansę na zwycięstwo. Na pewno był to dla mnie znakomity turniej, ale trudno mi teraz patrzeć na pozytywy - powiedział.
- Myślę, że fizycznie mam to, czego potrzeba, by rywalizować w turniejach wielkoszlemowych, ale muszę bardziej dojrzeć i częściej być w takich sytuacjach - ocenił 21-latek.
ZOBACZ WIDEO: US Open. Dyskwalifikacja Djokovicia. Czy Wojciech Fibak podjąłby inną decyzję? "Regulamin jest restrykcyjny"