Tenis. US Open: pierwszy wielkoszlemowy półfinał Jennifer Brady. "Bez kibiców jest trochę łatwiej"

PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Jennifer Brady
PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Jennifer Brady

- Bez kibiców gra się trochę łatwiej. Jednak zdecydowanie chciałabym doświadczyć hałasu robionego przez 20 000 osób na Arthur Ashe Stadium - powiedziała Jennifer Brady po awansie do półfinału US Open. W czwartek zagra z Naomi Osaką o finał.

W tym artykule dowiesz się o:

Jennifer Brady (WTA 41) robi furorę w US Open 2020. W pięciu meczach straciła tylko 24 gemy i jest w półfinale. Odprawiła Rosjankę Annę Blinkową, swoją rodaczkę Catherine Bellis, Francuzkę Caroline Garcię i Niemkę Andżelikę Kerber. W ćwierćfinale Amerykanka wyeliminowała Kazaszkę Julię Putincewą (6:3, 6:2).

Z powodu pandemii koronawirusa turniej odbywa się w ścisłym reżimie sanitarnym i przy pustych trybunach. - Bez kibiców zdecydowanie jest trochę łatwiej. Jednak chciałabym doświadczyć hałasu robionego przez 20 000 osób na Arthur Ashe Stadium. Na pewno dobrze bym się wtedy bawiła, ale w tych czasach nie możemy tego mieć. Po prostu cieszę się, że mogę rywalizować - powiedziała 25-letnia Brady na konferencji prasowej po meczu z Putincewą.

Amerykanka w trakcie swojej kariery miała wiele momentów zwątpienia. - Grałam w bardzo małych turniejach ITF, przegrywałam w pierwszej rundzie kwalifikacji i zastanawiałam się, czy mam jakieś szanse? Czy dam radę? Czy powinnam uprawiać ten sport? - mówiła. Miesiąc temu w Lexington wywalczyła pierwszy tytuł w głównym cyklu.

ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa

Wcześniej Brady w wielkoszlemowych turniejach najdalej doszła do IV rundy (Australian Open i US Open 2017). W 2017 roku w Nowym Jorku w walce o ćwierćfinał przegrała z Karoliną Pliskovą po 46 minutach (1:6, 0:6). - Trzy lata robią ogromną różnicę. Myślę, że dojrzałam. Zdecydowanie stałam się sprawniejsza, czuję się dużo mocniejsza na korcie, jestem zdecydowanie pewniejsza siebie na korcie i mam większe zaufanie do mojej gry - skomentowała Amerykanka.

Kluczową postacią w transformacji tenisowej i mentalnej Brady okazał się jej niemiecki trener Michael Geserer. - Dzięki niemu jestem sprawniejsza i silniejsza. Poza tym na każdy mecz otrzymuję jasny plan i jeśli wszystko dobrze wykonam, to wtedy wygram. Po prostu gram swój agresywny tenis - stwierdziła.

Amerykanka dobrą formę pokazała już na początku sezonu. W Brisbane doszła do półfinału, a w Dubaju do ćwierćfinału, w obu turniejach jako kwalifikantka. W Australii pokonała Ashleigh Barty, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wygrała z Eliną Switoliną. To są jej pierwsze zwycięstwa nad tenisistkami z Top 10 rankingu.

W czwartek w półfinale Brady zmierzy się z Naomi Osaką. - Jest oczywiście świetną zawodniczką. Wygrywała wielkoszlemowe turnieje. Ma bardzo mocny serwis i fantastyczne uderzenia z linii końcowej - powiedziała Amerykanka, która dwa lata temu uległa Japonce w Charlestonie. Ich pierwsze starcie miało miejsce w New Braunfels (ITF) w 2014 roku i wtedy lepsza była Brady.

Komentarze (0)